W środę wieczorem Real Madryt podejmował na Santiago Bernabeu Manchester City w rewanżowym meczu półfinału Ligi Mistrzów. Piłkarze Carlo Ancelottiego wygrali w dramatycznych okolicznościach. Drużyna z Madrytu straciła bramkę w 73. minucie, co spowodowało, że do awansu potrzebowała trzech goli. Kiedy wydawać się mogło, że Manchester City wygra dwumecz, nagle do głosu doszedł Real Madryt. Rodrygo dwukrotnie trafił do siatki w końcówce meczu i wyrównał stan rywalizacji. Do rozstrzygnięcia potrzebna była dogrywka, w której gospodarzy poszli za ciosem. W 95. minucie rzut karny pewnie wykorzystał Karim Benzema, który dał awans Realowi Madryt do finału rozgrywek.
Heroiczny wyczyn Realu Madryt nie uszedł uwadze Daniemu Alvesowi. Obrońca Barcelony skomentował zwycięstwo ekipy Ancelottiemu w poście na Instagramie. - Tak jak w życiu, w piłce nie ma miejsca na szczęście. Albo ty dominujesz grę, albo to gra dominuje ciebie - napisał Dani Alves. Obrońca odniósł się także to kapitalnego występu Viniciusa oraz Rodrygo. - Ach, czym byłaby piłka nożna bez Brazylijczyków - dodał piłkarz Barcelony.
Co ciekawe, ten sam Dani Alves jeszcze nie tak dawno temu głośno wypowiadał się o szczęściu, jakie ma Real w La Lidze. - Real ma szczęście, że nie obudziliśmy się (Barcelona - przyp. red.) wcześniej. Dużo czasu zajęło nam wejście na odpowiedni poziom. Powtórzę się, Real ma szczęście, a my nie - powiedział Dani Alves telewizji Movistar +.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Dani Alves wrócił do Barcelony w listopadzie ubiegłego roku. Wcześniej występował w klubie z Katalonii w latach 2008-2016. W obecnym sezonie nie pojawia się na boisku zbyt często. Brazylijczyk rozegrał jedynie 13 meczów, w których strzelił jednego gola i zaliczył trzy asysty.