Villarreal kapitalnie wszedł w mecz i prowadził 1:0 po golu Boulaye Dii w trzeciej minucie. Zespół prowadzony przez Unaia Emery'ego schodził na przerwę nawet z dwubramkowym prowadzeniem, po powrocie do gry Liverpool pokazał rywalowi miejsce w szeregu, wykorzystując błędy Geronimo Rullego. Tym samym zespół Jurgena Kloppa zagra z Realem Madryt lub Manchesterem City w finale Ligi Mistrzów w Paryżu.
"Przy trzecim golu Rulli gasił pożar. Nie wyszło. Trudno. Ale pozostałe dwie bramki - zwłaszcza przy pierwszej - tam powinno być lepsze zachowanie. Bohater z Gdańska nie pójdzie szybko spać" - stwierdził Marcin Gazda, dziennikarz Eleven Sports.
"Rulli dzisiaj to poziom Thomasa Dahne" - uważa Samuel Szczygielski z meczyki.pl.
"Villarreal: "Gramy bez bramkarza", a Liverpool znów liverpooluje" - twierdzi Tomasz Włodarczyk z meczyki.pl.
"Z bramkarzem Villarreal miałby większe szanse. Cudu nie będzie, szacunek za walkę, a wyeliminowania Bayernu nikt im nie wymaże" - pisze Kamil Kania, komentator Viaplay.
"Bez bramkarza nie da się wejść do finału LM. Długo się Villareal bronił" - to z kolei opinia Karola Górki, dziennikarza Sport.pl.
"Nie wiedziałem, że Geronimo Rulli jest aż takim Kariusem" - przyznaje Dominik Piechota, dziennikarz newonce.sport.
"Wybitna reakcja Liverpoolu. Półgodzinny koncert" - twierdzi Maciej Łuczak, dziennikarz meczyki.pl.
"Anglicy by powiedzieli tRULLI" - uważa Maciej Kruk, dziennikarz Eleven Sports.
"I wyobraźmy sobie teraz, że takiej ekipy może zabraknąć w przyszłym sezonie w Lidze Mistrzów i Lidze Europy. A to niestety może wpłynąć na decyzje kilku piłkarzy, którzy BRUTALNIE podnieśli swoją wartość" - przyznaje Tomasz Ćwiąkała z Canal+ Sport.
"Na dystansie 180', Liverpool był lepszy i zasłużenie zagra w finale. Villarreal pierwszą połową zatarł negatywny obraz z Anfield i sprawił, że przy ich sezonie w LM nie można postawić żadnego "ale". Wyszli z grupy, wyrzucili Juventus i Bayern, postraszyli Liverpool... Brawo" - pisze Jakub Kręcidło, dziennikarz Canal+ Sport.
"Villarreal powinien teraz kupić bramkarza za 60 milionów Euro i tak jak kiedyś Liverpool szybko wrócić do półfinału i go wygrać" - twierdzi Szymon Borczuch z TVP Sport.