Jednym z najważniejszych zadań, jakie zlecił Juergen Klopp swoim zawodnikom, było: nie oddawajcie piłki Villarrealowi. Liverpool od pierwszej do ostatniej minuty niemalże całkowicie kontrolował to, co dzieje się na boisku. Przeważał w każdej możliwej statystyce, ale przez długie minuty nie mógł znaleźć rozwiązania na pokonanie Sebastiana Rulliego. Do przełamania doszło dopiero w 53. minucie, gdy Jordan Henderson chciał dośrodkować piłkę, ale ta odbiła się od nogi Estupinana i wpadła "za kołnierz" bramkarza Villarrealu. Niespełna trzy minuty później wynik podwyższył Sadio Mane, co ustawiło przebieg reszty spotkania.
"Liverpool jest jedną nogą w finale Ligi Mistrzów, a szybki dublet kończy uparty opór gości" - pisze znana brytyjska gazeta "The Sun". Dziennikarze podkreślają, że zespół Kloppa właściwie "przypieczętował swój awans do trzeciego finału Ligi Mistrzów w ciągu pięciu ostatnich lat". Zwracają też uwagę na jednostronność, którą porównali do ostatniej walki o pas mistrzowski w boksie. "To było jak pokonanie Dilliana Whyte'a przez Tysona Fury'ego" - czytamy w artykule.
Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Postawą piłkarzy Liverpoolu w środowym półfinale Ligi Mistrzów zachwycali się na antenie BT Sport byli piłkarze: Rio Ferdinand, Michael Owen oraz Peter Crouch. - To najlepsza drużyna Liverpoolu, jaką kiedykolwiek widziałem. Są nieustępliwi. Sposób, w jaki naciskają na drużyny, ich energia, wysiłek, przystosowanie do sytuacji. Siedzisz tutaj i po prostu to podziwiasz - zaczął Ferdinand, były obrońca Manchesteru United, z którym sięgnął po LM w 2008 roku.
- To była po prostu całkowita, całkowita dominacja Liverpoolu. To najlepsza drużyna, jaką kiedykolwiek widziałem w czerwonej koszulce. Piłkarze Villarrealu musieli schodzić z boiska z myślą: "Co nam się przytrafiło?". Nie da się zatrzymać tego niewiarygodnego pressingu, który stosuje Liverpool - dodał chwilę później Michael Owen były piłkarz Liverpoolu i zdobywca Złotej Piłki w 2001 roku.
Peter Crouch - też były zawodnik Liverpoolu - powszedł o krok dalej i powiedział, kto zrobił na nim największe wrażenie. - Dzisiejszy środek pola: Thiago, Fabinho... to było niewiarygodne. Henderson również. Było tak wiele wspaniałych momentów i nie wydaje mi się, aby Villarreal mógł odwrócić losy dwumeczu - powiedział Anglik.
Wszystkie popularne dzienniki zgadzają się z jednym: "Liverpool przejął kontrolę nad półfinałem" - pisze też stacja BBC. "Drużyna Kloppa zrobiła kolejny krok w kierunku piłkarskiej nieśmiertelności" - dodają dziennikarze "The Mirror". Czy można jednak uznać, że Villarreal nie ma już żadnych szans na awans do finału Ligi Mistrzów? Naprzeciw zachwytom większości wyszedł Colin Millar, dziennikarze Mirror Sport.
- Unai Emery wygrał już 22 dwumeczowe spotkania pucharowe z Sevillą, Arsenalem i Villarrealem, a zwycięstwo nad Bayernem jest jego najlepszym osiągnięciem. Przed tym spotkaniem Emery wygrał 10 ostatnich półfinałów jako menedżer i nie straci wiary w swoich piłkarzy przed przyszłotygodniowym meczem rewanżowym w Hiszpanii, mimo że czeka ich trudne zadanie - oznajmił.
Mecze rewanżowe Ligi Mistrzów między Villarrealem i Liverpoolem oraz Realem Madryt i Manchesterem City odbędą się kolejno 3-4 maja o godz. 21:00. Gospodarzami obu półfinałów będą tym razem hiszpańskie zespoły. Zwycięzcy tych dwumeczów zagrają ze sobą w wielkim finale, który odbędzie się 28 maja w Paryżu. Wszystkie mecze będą relacjonowane w Sport.pl oraz aplikacji Sport.pl LIVE.