Guardiola komentuje niebotyczny półfinał. Mówi o wyniku 8:0

- Niezły mecz, myślę, że wszystkim się podobało. Czy żałujemy tak małej przewagi, jaką mamy? 8:0 byłoby lepsze - powiedział Pep Guardiola na konferencji po meczu Ligi Mistrzów, w którym jego Manchester City pokonał Real Madryt 4:3.

To był kosmiczny mecz. Gospodarze już po 11 minutach prowadzili 2:0 i dominowali na boisku. Mieli też kolejne sytuacje i wydawało się, że goście zostaną rozbici, ale to Real raz za razem łapał z nimi kontakt. Wielka w tym zasługa Karima Benzemy, który strzelił dwie bramki. Najpierw potrzebował do tego pół sytuacji, a potem wykorzystał rzut karny strzelając "panenką".

Zobacz wideo Borek: Lewandowski chyba dojrzał do tego, by zmienić otoczenie

- Dobry mecz, myślę, że wszystkim się podobał. Chcieliśmy mieć większy margines, ale to jest piłka nożna. Zagraliśmy bardzo dobrze: kiedy gramy w ten sposób, wynik powinien być najmniej ważną rzeczą. Teraz będziemy musieli pojechać do Madrytu, aby wziąć udział w finale – powiedział na konferencji pomeczowej szkoleniowiec Manchesteru Pep Guardiola.

Guardiola krótko o małej przewadze. "8:0 byłoby lepsze"

Manchester City wygrał, ale hiszpańskie media i nie tylko są pewne, że kwestia awansu jest otwarta. "The Citizens" robili co mogli, momentami nawet dominowali i zanotowali rewelacyjny początek. Ale to wszystko wystarczyło jedynie do jednobramkowej przewagi nad Realem przed rewanżem na Santiago Bernabeu.

Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl

- 8:0 byłoby lepsze, ale w piłce nożnej z Realem Madryt zwykle tak się nie dzieje - komentował ironicznie Guardiola. - Chcielibyśmy wygrać większą liczbą bramek i zrobiliśmy wszystko, aby to zrobić. W rewanżu będziemy musieli grać tak jak dzisiaj. Jeśli pozwolimy im na tylko trzy gole i zdobędziemy cztery, to pojedziemy do Paryża – dodał.

Wynik mógłby być bardziej okazały i korzystniejszy dla Manchesteru, gdyby ten był skuteczniejszy. Gospodarze mieli dużo sytuacji, ale wielu z nich nie wykorzystali. Guardiola przekonuje jednak, że nie jest to jego zmartwieniem.

- Absolutnie się tym nie przejmuję. Piłka nożna to piłka nożna, wynik to wynik, ale sposób, w jaki sobie radzimy, jest wyjątkowy. Nikt nie może powiedzieć, że występ nie był dobry. Wiemy, że być może musimy podnieść poziom, aby dotrzeć do finału, ale ten turniej tego wymaga. Być może powinniśmy wykorzystać szanse, które stworzyliśmy, ale chcę przekonać moich graczy, że przecież wygraliśmy mecz, więc głowy do góry – powiedział.

Rewanż między Realem a Manchesterem odbędzie się w środę 4 maja. Natomiast w drugim półfinale Liverpool zmierzy się z Villarrealem.

Więcej o:
Copyright © Agora SA