Do zakończenia tegorocznej edycji Ligi Mistrzów pozostały zaledwie cztery spotkania - rewanż na Santiago Bernabeu pomiędzy Realem i Manchesterem City, dwumecz Liverpoolu z Villarrealem, a także wielki finał. Niewykluczone, że w meczach tych Karim Benzema zdoła wskoczyć na podium klasyfikacji wszech czasów, jeśli chodzi o liczbę strzelonych goli.
Francuski napastnik Realu Madryt po raz kolejny był decydującą postacią swojego zespołu. 34-latek dwukrotnie wpisał się na listę strzelców - najpierw w 33. minucie strzelił gola na 2:1, a następnie w 82. minucie popisał się niezwykłym spokojem i sprytem, pokonując Edersona z 11. metrów strzałem "Panenką". Benzema ustalił tym trafieniem wynik na 4:3.
Można tylko się zastanawiać, jak wyglądałby ten sezon Realu Madryt, gdyby nie trafienia francuskiego napastnika. W 41 spotkaniach strzelił on już 41 bramek, a do tego dołożył 13 asyst. Pod względem goli we wszystkich rozgrywkach 34-latek ustępuje jedynie Robertowi Lewandowskiemu, który ma 48 trafień na koncie.
Dwie bramki Benzemy na Etihad Stadium sprawiły, że gwiazdor Realu Madryt wyprzedził kapitana reprezentacji Polski w klasyfikacji strzelców tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Francuz ma już 14 goli na koncie, podczas gdy Polak zakończył udział w rozgrywkach z 13 bramkami.
Co więcej, Francuz jest coraz bliżej napastnika Bayernu Monachium w klasyfikacji strzelców wszech czasów w Lidze Mistrzów. Na ten moment Karim Benzema ma 85 goli i zajmuje czwarte miejsce. Do trzeciego Lewandowskiego traci już tylko jedną bramkę.
Aktualna klasyfikacja strzelców wszech czasów w Lidze Mistrzów