Tuchel wścieka się na Szymona Marciniaka. "Powinieneś być szefem"

Chelsea przegrała 4:5 w dwumeczu z Realem Madryt i odpadła z Ligi Mistrzów w ćwierćfinale. Po zakończeniu rewanżowego meczu na Santiago Bernabeu Thomas Tuchel miał mnóstwo pretensji do Szymona Marciniaka. Wytknął Polakowi zwłaszcza jego zachowanie tuż po końcowym gwizdku.

Chelsea była stawiana na straconej pozycji już przed pierwszym gwizdkiem rewanżowego meczu z Realem Madryt w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Anglicy przegrali kilka dni wcześniej na własnym boisku 1:3 i nikt nie sądził, że na Santiago Bernabeu będą tak blisko odwrócenia losów rywalizacji. Obrońcy trofeum pokazali jednak wielki charakter i prowadzili już nawet 3:0. Real zdołał jednak zdobyć bramkę i doprowadzić do dogrywki. W niej na listę strzelców wpisał się Karim Benzema i to Real zwyciężył w dwumeczu 5:4. 

Zobacz wideo Znamy najmocniejsze strony Argentyny. Tym mogą zaskoczyć Polaków na MŚ

Thomas Tuchel wścieka się na Szymona Marciniaka

Spotkanie mogło jednak potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby w sytuacji z 63. minuty sędzia Szymon Marciniak uznał gola Marcosa Alonso. Polak skorzystał jednak z podpowiedzi zespołu VAR i ostatecznie uznał, że defensor Chelsea zagrał chwilę wcześniej ręką. Sytuacja wywołała wiele kontrowersji. Pretensje do Marciniaka miał przede wszystkim Thomas Tuchel. Menadżer "The Blues" uważa, że arbiter sam powinien przeanalizować sytuację, a nie polegać tylko na opinii sędziów VAR.

- Powiedziałem sędziemu, że jestem bardzo rozczarowany, że nie sprawdził sytuacji osobiście. W takim spotkaniu jak to powinieneś być szefem i nie oddawać takich decyzji komuś, kto jest odizolowany od atmosfery meczowej. Powinien stać na czele, sam to sprawdzić i następnie lepiej wytłumaczyć - grzmiał Niemiec

Tuchel równie wielkie pretensje ma do arbitra o jego zachowanie już po zakończeniu spotkania. Wówczas dostrzegł Polaka w rozmowie z Carlo Ancelottim. 

- Byłem rozczarowany tym, że sędzia dobrze się bawił z Carlo Ancelottim. Wiem, że Carlo jest dżentelmenem i miłym facetem, ale gdy chciałem podejść i podziękować za mecz, zobaczyłem go (Marciniaka) uśmiechniętego i śmiejącego się głośno z trenerem rywali. Po 120 minutach walki, gdy twoja drużyna walczyła do ostatniej kropli, widzisz sędziego śmiejącego się z drugim trenerem... Myślę, że to bardzo, bardzo zły moment. Powiedziałem mu to - zakończył Tuchel. 

Real Madryt w półfinale Ligi Mistrzów zmierzy się ze zwycięzcą dwumeczu Manchester City - Atletico Madryt. W pierwszym spotkaniu lepsi okazali się podopieczni Pepa Guardioli, którzy wygrali 1:0. Rewanż już dzisiaj o godzinie 21:00. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.