Co to był za szalony środowy wieczór z Ligą Mistrzów. Jeszcze w 60. minucie PSG prowadziło 1:0 (a w dwumeczu 2:0). Wtedy jednak przebudził się Real Madryt i jego lider - Karim Benzema, autor hat-tricka, który poprowadził zespół do ćwierćfinału. Jednym z winowajców porażki wicemistrza Francji został okrzyknięty Gianluigi Donnarumma. Włoski bramkarz, naciskany przez Benzemę, źle wykopał piłkę w polu karnym. Przejął ją Vinicius Junior, podał do Benzemy, który z trzech metrów wyrównał. To był gol na 1:1. Ale właśnie ta bramka podcięła skrzydła PSG i zarazem natchnęła Real.
Fabio Capello, słynny trener, czterokrotny mistrz Włoch jednoznacznie ocenił zachowanie Donnarummy. - To jego wina, że PSG odpadło z Ligi Mistrzów. Nie wiem, jak teraz poradzi teraz w Paryżu. To, co zrobił, to powód do niepokoju - przyznał Capello.
Włoskiego bramkarza stara się za to zrozumieć inny świetny włoski bramkarz - Gianluigi Buffon.
- Błędy takie jak Donnarummy są przydatne. Naprawdę tak myślę. Jestem pewien, że nie będzie to miało żadnych negatywnych konsekwencji, a on już pokazał, że ma siłę, by móc przezwyciężyć równie trudne chwile - powiedział 176-krotny reprezentant Włoch.
Po meczu "Marca" informowała, że w szatni doszło do awantury pomiędzy Neymarem i Donnarummą. Podobno Brazylijczyk obwiniał bramkarza o porażkę, a Włoch nie pozostał dłużny. "Chcieli wyjaśnić sobie wszystko za pomocą pięści. Przed bójką powstrzymali ich jednak pozostali zawodnicy PSG. Ostatecznie po kilkunastu minutach Neymar i Donnarumma się uspokoili" - można było przeczytać w relacji hiszpańskiego dziennika.
Od kiedy Katarczycy przejęli PSG, to klub zaczął regularnie grać w Lidze Mistrzów. Ale choć zdominował Ligue 1 (siedem mistrzostw w dziewięciu ostatnich sezonach), to w Europie z reguły zawodzi. I już od dekady nadal nie może zrealizować marzenia o podboju Champions League.