Fabio Capello wskazał winnego spektakularnej klęski PSG w Lidze Mistrzów

Piłkarze PSG w środowy wieczór przegrali z Realem Madryt i pożegnali się z rozgrywkami Ligi Mistrzów. Słynny trener Fabio Capello już znalazł winnego. Jego zdaniem wina za niepowodzenie spada na bramkarza Gianluigiego Donnarummę.

W środowym hicie Ligi Mistrzów Real Madryt na własnym stadionie pokonał Paris Saint-Germain. Podopieczni Carlo Ancelottiego znaleźli się pod ścianą, gdy po bramce Mbappe przegrywali w dwumeczu 0:2.

Zobacz wideo Smuda podsunął pomysł Peszce. A ten już działa. Zebrał kapitalną ekipę

"Królewscy" nie złożyli jednak broni i zdołali odwrócić losy rywalizacji. Nadzieje w nich tchnął Karim Benzema, który do siatki trafił w 61. minucie. Potem Francuz w samej końcówce dołożył jeszcze dwa gole. Real tym samym wygrał 3:1 i w niesamowitych okolicznościach awansował do ćwierćfinału.

Fabio Capello wskazał winnego porażki PSG

Dużą część winy za porażkę PSG ponosi Gianluigi Donnarumma. Włoski golkiper fatalnie zachował się przy pierwszym golu zdobytym przez gospodarzy. Zlekceważył nadbiegającego Benzemę, gdy był tuż przed własną bramką. W efekcie musiał ratować się desperackim zagraniem. Rywale przejęli piłkę, a po chwili francuski napastnik wpisał się na listę strzelców.

Fabio Capello jednoznacznie ocenia zachowanie Donnarummy. - To jego wina, że PSG odpadło z Ligi Mistrzów. Nie wiem, jak teraz poradzi teraz w Paryżu. To, co zrobił, to powód do niepokoju. Czy Benzema go faulował? We Włoszech sędzia mógłby to odgwizdać, ale nie w Europie - stwierdził na antenie Sky Sport Italia.

W podobnym tonie wypowiedział się Julio Cesar, były bramkarz Interu Mediolan. Jest on zaskoczony, że "Gigio" podjął tak duże ryzyko.

- Zdumiewa mnie to, że Donnarumma zwrócił się z piłką w kierunku bramki. To jest coś, czego nie należy robić, nawet gdy jesteś dzieckiem. Kiedy dostajesz podanie, zawsze musisz odejść z piłką od bramki. To przecież mógł być gol samobójczy - podkreślił.

Scysja w szatni PSG. Neymar ruszył do Donnarummy.

Pretensje do Donnarummy mieli także koledzy z drużyny. Po ostatnim gwizdku do gardła bramkarzowi rzucił się Neymar. Brazylijczyk winił go za porażkę. Według mediów obaj zawodnicy chcieli wyjaśnić sobie wszystko za pomocą pięści. Przed bójką uchronili ich inni piłkarze, którzy w porę wkroczyli do akcji.