Real Madryt w środowy wieczór dokonał rzeczy wielkiej. "Królewscy" przegrali z PSG 0:1 w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów, a w rewanżu na Santiago Bernabeu także dosyć szybko stracili bramkę. Na przerwę schodzili przegrywając w dwumeczu już 0:2. Wydawało się, że naszpikowana gwiazdami drużyna z Paryża, może już myśleć o ćwierćfinale. Real zdołał jednak odwrócić losy rywalizacji i wygrał 3:1, a w dwumeczu 3:2.
Bohaterem Realu został Karim Benzema. Francuz skompletował hat-tricka i poprowadził kolegów do zwycięstwa. Po meczu nie brakowało skrajnych emocji. Media donoszą o skandalicznym zachowaniu działaczy, a także piłkarzy Paris Saint-Germain.
Jak już informowaliśmy, zacząć miał właściciel PSG Nasser Al-Khelaifi. Katarczyk już w trakcie spotkania miał nerwowo reagować na boiskowe wydarzenia. Po ostatnim gwizdku zbiegł natomiast do podziemi Santiago Bernabeu i rozpoczął poszukiwania sędziego, którego obwiniał o porażkę swojej drużyny. "Zabiję cię" - krzyczał do jednego z pracowników Realu. Na stadion została wezwana policja, jednak nie musiała interweniować. Al-Khelaifi został zatrzymany przez własnych ochroniarzy.
"Marca" podaje natomiast, że bardzo nerwowo było także w szatni PSG. Hiszpańscy dziennikarze ujawnili, że do gardeł skoczyli sobie Neymar i Gianluigi Donnarumma. Brazylijczyk był wściekły na bramkarza. Obwiniał go o porażkę drużyny, do której miał doprowadzić katastrofalny błąd Włocha przy pierwszym golu dla Realu.
Donnarumma nie zamierzał wysłuchiwać w ciszy ataków Neymara i obwinił gwiazdora o błąd przy utracie drugiej bramki. "Marca" donosi, że obaj zawodnicy chcieli wyjaśnić sobie wszystko za pomocą pięści. Przed bójką powstrzymali ich jednak pozostali zawodnicy PSG. Ostatecznie po kilkunastu minutach Neymar i Donnarumma się uspokoili.