W Lidze Mistrzów narodził się potwór. "Są obok Liverpoolu, Manchesteru City i Bayernu"

Gdy w sezonie 2018/19 Ajax Amsterdam zachwycił kibiców piłkarskich w całej Europie, wydawało się, że taki sezon dla mistrzów Holandii nie ma prawa się powtórzyć. A jednak jest na to szansa. Ajax Erika ten Haga w fantastycznym stylu wygrał swoją grupę Ligi Mistrzów i jest równie dobry, jak trzy lata temu. A może i lepszy, jak twierdzi Dusan Tadić.

Zaczęło się źle - od porażki aż 0:4 z PSV w Superpucharze Holandii, ale potem było już tylko lepiej. Ajax Amsterdam Erika ten Haga znów straszy swoich rywali w kraju i Europie! W Eredivisie mistrzowie Holandii są liderem z 36 punktami w 15 meczach i niesamowitym bilansem bramkowym 48:2, w Lidze Mistrzów z kolei zdeklasowali grupę z Borussią Dortmund, Sportingiem Lizbona i Besiktasem Stambuł, stając się dopiero siódmym zespołem w historii największych europejskich rozgrywek, który kończy fazę grupową z kompletem punktów. Bilans bramkowy 20:5 oznacza jedno - mamy grudzień, a Ajax za chwilę przekroczy liczbę 70 strzelonych goli w sezonie 2021/22! A wspomnianemu PSV amsterdamczycy zdołali z nawiązką zrewanżować się w lidze, bijąc ich aż 5:0.

Zobacz wideo Jest reakcja naczelnego "France Football" ws. Roberta Lewandowskiego

Bajka bez happy-endu, która nie miała prawa się powtórzyć

Być może drużyna Erika ten Haga będzie w stanie osiągnąć to, czego była tak bliska w sezonie 2018/19. Wtedy Ajax zadziwił całą piłkarską Europę, będąc o włos od finału Ligi Mistrzów, eliminując w drodze do półfinału Real Madryt i Juventus. W półfinale Holendrzy wygrali na wyjeździe z Tottenhamem 1:0, w rewanżu u siebie prowadzili do przerwy 2:0 i byli o 45 minut od finału w Madrycie. W drugiej połowie trzy gole Lucasa Moury, w tym ten decydujący w 96. minucie, sprawiły, że do stolicy Hiszpanii pojechał zespół Mauricio Pochettino, a piękna bajka w Amsterdamie miała niezwykle smutne zakończenie. 

Dziennikarze, kibice i eksperci nie mieli wątpliwości - Ajax zasłużył na finał, ale tę piękną historię będzie już niezwykle trudno powtórzyć. Po największe talenty drużyny Ten Haga ustawiły się bowiem największe potęgi w Europie. Z czasem Frenkie De Jong trafił do Barcelony, Matthijs de Ligt do Juventusu, Hakim Ziyech do Chelsea, a Donny Van de Beek do Manchesteru United. Do tego z drużyny odeszli doświadczeni, tacy jak Lasse Schone, Joel Veltman, Klaas-Jan Huntelaar i Kasper Dolberg

Więcej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl.

Z drużyny, która oczarowała piłkarski świat, nie pozostało zbyt wiele. Na Amsterdam Arena pozostał jednak jej główny architekt - trener Erik Ten Hag, który od razu przystąpił do budowy kolejnego zespołu, który będzie najlepszy w Holandii i z dobrej strony pokaże się w Europie. Na efekty trzeba było czekać dwa lata.

Wielki Ajax, rekordzista Haller. "Ten zespół jest lepszy niż w 2018/19"'

4:0 i 3:1 z Borussią Dortmund, 2:0 i 2:1 z Besiktasem oraz 5:2 i 4:2 ze Sportingiem - te wyniki pozwoliły Ajaxowi Amsterdam na osiągnięcie czwartego najlepszego wyniku w fazie grupowej w historii Ligi Mistrzów. Lepiej grał tylko Bayern Monachium z Robertem Lewandowskim w zwycięskim sezonie 2019/20 (18 punktów, bramki: 24:5) oraz Real Madryt Jose Mourinho w sezonie 2011/12 (18 punktów, 19:2). W środę do tego grona dołączył również dzisiejszy Bayern (18 pkt, 22:3).

Ponadto zdobyciem kompletu punktów w grupie mogą się pochwalić także Spartak Moskwa (1995/96, 18 punktów, 15:4), FC Barcelona (2002/03, 18 pkt, 13:4), raz jeszcze Real Madryt (2014/15, 18 pkt, 16:2) oraz obecny Liverpool (2021/22, 18 pkt, 17:6).

Poza rekordem drużynowym jest też rekord indywidualny Sebastiana Hallera, który dobił do granicy 10 goli w LM w zaledwie sześć swoich pierwszych meczów w tych rozgrywkach, bijąc przy tym osiągnięcie Erlinga Haalanda (siedem meczów). Niesamowity Haller jest też dopiero drugim po Cristiano Ronaldo piłkarzem w historii Ligi Mistrzów, który zdobywał bramki we wszystkich meczach fazy grupowej. 

I choć na obecnych zawodnikach Ajax raczej nie zarobi 250 milionów euro, jak na kwartecie De Jong - De Ligt, Van de Beek - Ziyech, to jego lider, doświadczony Serb Dusan Tadić w rozmowie z "De Telegraaf" zaskoczył opinią, porównując obecny Ajax z tym sprzed trzech sezonów. - Myślę, że ten zespół jest lepszy niż nasz zespół z 2018/2019 - powiedział Tadić.

- W ostatnich miesiącach poczyniliśmy wielkie postępy. Porównywanie tych drużyn pozostaje trudne. W 2019 też byliśmy bardzo dobrzy, ale teraz mamy różnych graczy, o różnych charakterach. Dwa lata temu mogliśmy być trochę naiwni. Teraz mamy naprawdę twardych graczy, także silnych psychicznie. Mamy kilku mieszkańców Ameryki Południowej. To są prawdziwi wojownicy. Pod tym względem ten zespół jest bardziej uliczny, sprytniejszy - analizował pomocnik Ajaxu i reprezentacji Serbii

I faktycznie, podczas gdy w sezonie 2018/19 trzon stanowili Holendrzy, teraz w Ajaxie jest wielu zawodników z Brazylii i Argentyny. Na skrzydłach szaleją Brazylijczycy Antony i David Neres, w obronie występują Argentyńczycy Nicolas Tagliafico i Lisandro Martinez, a w środku pola Meksykanin Edson Alvarez. Do tego Ajax doczekał się klasycznej "dziewiątki" Sebastiena Hallera, który w tym sezonie strzelił we wszystkich rozgrywkach już 19 goli, podczas gdy trzy lata temu w roli fałszywej dziewiątki występował wspomniany Tadić, a Dolberg czy Huntelaar wchodzili tylko z ławki rezerwowych.

"Dokonali nierealnego". Najlepsi w Europie "obok City, Bayernu i Liverpoolu"

Media w Holandii do wyczynu Ajaxu podchodzą spokojnie. Już się koncentrują bowiem na finale sezonu 2021 w Formule 1, gdzie o mistrzostwo świata walczy Max Verstappen. Więcej można znaleźć na portalach czysto piłkarskich, jak Voetbal International, który zachwyca się postawą mistrza kraju. "Dokonali niemożliwego" - tak tytułuje swoją relację VI.nl. "Doskonały Ajax to pierwszy holenderski klub, który wygrał wszystkie swoje mecze w fazie grupowej sezonu Ligi Mistrzów" - dodał De Telegraaf. 

Holendrzy informują, że dzięki swojej znakomitej grze Ajax zarobił w tej edycji Ligi Mistrzów niespełna 70 milionów euro oraz cytują byłe gwiazdy holenderskiego futbolu, będących pod wrażeniem postawy drużyny Ten Haga.

- To naprawdę niezwykłe, jaki skok jakościowy dokonał Ajax w ciągu roku - zachwycał się Rafael van der Vaart w Ziggo Sport. - Grasz przeciwko bardzo dobremu Sportingowi i właściwie wygrywasz ten mecz bardzo łatwo. To naprawdę wyjątkowe.

- Ajax jest w gronie kilku najlepszych drużyn na kontynencie, obok Liverpoolu, Manchesteru City czy Bayernu Monachium - mówił w telewizji RTL7 Frank de Boer, który jednak jest ostrożny przed poniedziałkowym losowaniem 1/8 finału. - Trzeba mieć szczęście, bo można wylosować naprawdę trudnego przeciwnika. Nie chciałbym np. PSG - nie ukrywał.

Największe wyzwanie dopiero przed nimi

 A jak na grę swoich piłkarzy reaguje trener Ten Hag? - Pokazaliśmy, że wszyscy najwięksi muszą podchodzić do nas w pełni poważnie. Zabieramy ze sobą te sześć zwycięstw. Ostrzegliśmy naszych kolejnych rywali - mówił po ostatniej wygranej ze Sportingiem (4:2). - Przez lata zebraliśmy sporo doświadczenia. Teraz to widać. Zawodnicy wiedzą, jakie są stawiane przed nimi wymagania. Chcemy zdenerwować najlepszych i nie możemy się doczekać losowania - dodawał Erik ten Hag.

Coraz więcej wskazuje na to, że 51-letni szkoleniowiec po sezonie opuści drużynę z Amsterdamu. Choć jego kontrakt z Ajaxem wygasa w 2023 roku, ale wiele wskazuje na to, że już po tym sezonie Holender obejmie jedną z europejskich potęg, wśród których najwięcej mówi się o Manchesterze United. 

- Myślę, że jestem na to gotowy. Chciałbym podjąć to wyzwanie, ale nie jest tak, że ja za tym gonię. Jeśli później okaże się, że ten krok nigdy nie nastąpi, nie powiem, że moja kariera trenerska się nie udała. Myślę jednak, że mam wystarczające kompetencje, aby podjąć to wyzwanie - mówił niedawno Ten Hag w rozmowie z De Volkskrant.

Odejście ten Haga będzie końcem jego znakomitej ery w stolicy Holandii, a znalezienie odpowiedniego jego następcy (lub przekonanie go do pozostania w Amsterdamie) będzie dużo ważniejsze od zastąpienia któregokolwiek z zawodników mistrza Holandii. Dlatego też przed prezesem Edwinem van der Sarem i dyrektorem sportowym Markiem Overmarsem, z którym klub niedawno przedłużył kontrakt do 2026 roku i ogłosił to w oryginalny sposób w mediach społecznościowych, największe wyzwanie w ich dotychczasowej pracy na Johan Cruyff Arena.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.