We wtorek rozegrane zostały pierwsze spotkania szóstej kolejki fazy grupowej LM. Mecze były szansą dla kilku zawodników z czołówki klasyfikacji strzelców, aby podreperować sobie bilans strzelecki na koniec tej fazy rozgrywek.
Ponownie nie zawiódł fenomenalny w tym sezonie napastnik Ajaksu Amsterdam Sebastien Haller. Piłkarz strzelił gola w wygranym 4:1 przez Holendrów meczu ze Sportingiem. Dzięki temu trafieniu Haller jest liderem klasyfikacji strzelców z 10 golami na koncie. Iworyjczyk trafił w każdy meczu tegorocznej edycji LM, a średnio na trafienie potrzebuje 53. minut. Dla napastnika to pierwszy sezon w LM w karierze. Nikomu przed nim nie udało się zgromadzić tak szybko 10 trafień. Poprzednim rekordzistą był Haaland, który potrzebował do tego jednak siedmiu spotkań.
Spośród czołówki klasyfikacji strzelców bilans poprawił także Mohamed Salah, który zdobył bramkę w wygranym 2:1 przez Liverpool meczu z AC Milanem. Tym razem bez goli na koncie zakończyli wieczór Christopher Nkunku oraz Karim Benzema. Na koniec fazy grupowej europejskich rozgrywek obudził się natomiast Erling Haaland. Jego Borussia Dortmund wygrała 5:0 z Besiktasem, a Norweg zdobył w tym meczu dwie bramki. 21-latek żegna się z tymi rozgrywkami z trzema golami na koncie, gdyż BVB zajęło trzecie miejsce w grupie i na wiosnę zagra jedynie w Lidze Europy.
W środę Robert Lewandowski stanie przed zadaniem doścignięcia Hallera. Jego Bayern czeka mecz z FC Barceloną na Allianz Arenie. Z czołówki klasyfikacji strzelców zagra również Cristiano Ronaldo i w przypadku Portugalczyka również można spodziewać się kolejnego trafienia, bo Manchester United podejmie Young Boys Berno u siebie.