Mogli wrócić do elity, a zostali jedną z najgorszych włoskich drużyn w historii

Po długiej przerwie Milan znów mógł zajrzeć do elity Ligi Mistrzów. Porażka z Liverpoolem (1:2) nie tylko jednak zrujnowała marzenia o grze w fazie pucharowej, ale sprawiła, że dorobek punktowy Rossonerich wygląda mizernie. "Opta Paolo" dodaje, że to jeden z najgorszych wyników w historii włoskiej piłki.

Plan kibiców Milanu na wtorkowy wieczór był prosty. Milan musiał ograć Liverpool, który był już pewny awansu do fazy pucharowej, a zarazem liczyć, że Porto nie ogra Atletico Madryt. Drużyna Diego Simeone na wyjeździe ograła 3:1 Porto, ale Milan nie wykonał swojego zadania. I choć we wtorkowy wieczór gospodarze San Siro objęli prowadzenie w 29. minucie po golu Fikayo Tomoriego, to później nie potrafili odpowiedzieć na bramki Mohameda Salaha i Divocka Origiego, przegrywając 1:2. Nie potrafili, choć w drużynie Jurgena Kloppa nie zagrali m.in. Roberto Firmino, Virgil van Dijk, James Milner, Trent Alexander-Arnold czy Andrew Robertson.

Zobacz wideo Jest reakcja naczelnego "France Football" ws. Roberta Lewandowskiego

Oczywiście, Stefano Pioli też miał swoje problemy. Włoski szkoleniowiec nie mógł wystawić kluczowego obrońcy - Simona Kjaera, Oliviera Girouda (mistrza świata) czy przebojowego Rafaela Leao. Nie chciał mieć jednak takiego alibi. - Możemy teraz albo usiąść i się rozpłakać, albo spróbować przezwyciężyć te trudności jako drużyna. Wybieramy to drugie - mówił przed meczem.

Oczekiwania w Milanie były duże. Milan - nieco skrzywdzony przez sędziów w poprzednich meczach - po czterech kolejkach miał na swoim koncie tylko punkt, ale wciąż mógł zagrać wiosną w Lidze Mistrzów. Tym samym napisałby niezwykłą historię, jak kiedyś Atalanta czy Newcastle. 

W sezonie 2019/20 drużyna Gian Piero Gasperiniego przegrała pierwsze trzy spotkania grupowe, ale po znakomitej rundzie rewanżowej zdołała awansować do fazy pucharowej. Wcześniej podobną sytuację w LM widzieliśmy w sezonie 2003/04, kiedy Newcastle United zakwalifikowało się do drugiej rundy turnieju.

Ale wróćmy do Mediolanu. Ostatni raz w fazie pucharowej LM Milan grał w 2014 roku, gdy w 1/8 finału zmiotło ich Atletico. To wtedy Milan ostatni raz grał nie tylko w fazie pucharowej, ale w ogóle w LM. To była inna epoka futbolu. Ostatniego gola dla tamtego Milanu strzelił Kaka. I to nie ten zdobywca Złotej Piłki, a już schyłkowy Kaka, który wrócił do Włoch po nieudanej przygodzie w Realu Madryt. Dlatego teraz - po latach spędzonych poza LM - głód gry w elicie był wielki. Dzielił ich tylko mecz z The Reds.

Ibrahimović miał przejść do historii, ale lepszy okazał się 22-latek

Kibice Milanu liczyli, że do zwycięstwa poprowadzi ich 40-letni Zlatan Ibrahimović, który w Serie A błyszczy skutecznością (sześć goli w dziewięciu meczach). W tej edycji LM gola jednak nie strzelił, choć na pewno miał apetyt, by zostać najstarszym strzelcem w historii rozgrywek. 

We wtorek Zlatan zagrał jednak słabo. Wybierał trudne rozwiązania, gdy trzeba było szukać prostych. Raził niedokładnością a pilnujący go Ibrahim Konate nie odstawiał go na krok. Na tyle utrudniał grę Szwedowi, że ten po meczu poprosił 22-letniego stopera Liverpoolu o koszulkę. 

Kibice Milanu tym bardziej liczyli na świętowanie awansu, bo 8 grudnia jest dniem wolnym od pracy ze względu na święta. Nie będzie jednak czego świętować. "Do zobaczenia we wrześniu" - napisała "La Gazzetta Dello Sport". Milan nie tylko odpadł z LM, ale odpadł z europejskich pucharów. W Lidze Europy zagra FC Porto.

To jeden z najgorszych wyników w historii włoskich klubów

Liverpool, dzięki wygranej 2:1, stał się pierwszą angielską drużyną, która wygrała sześć meczów grupowych. A Milan kończy rozgrywki na ostatnim miejscu w grupie z zaledwie czterema punktami. W historii włoskich drużyn tylko Roma - w sezonie 2004/05 - miała gorszy wynik, gdy zakończyła rozgrywki z jednym punktem - wylicza statystyczny portal "OptaPaolo".

Pocieszenie jest takie, że Milan może się teraz całkowicie skupić na Serie A, gdzie jest liderem a na scudetto czeka od 2011 roku. Nawet kibice Interu nie powinni się zbytnio z nich nabijać, bo co prawda Nerazzurri wyszli z grupy, ale w poprzednich trzech sezonach kończyli zmagania przed fazą pucharową. Humory piłkarzom Milanu poprawiła pewnie też pomeczowa wypowiedź Juergena Kloppa. - Podoba mi się ten projekt. To dobra mieszanka młodości i doświadczenia. W tej chwili trapią ich liczne kontuzje i to na pewno przykre, ale to bardzo interesujące, co mogą osiągnąć w kolejnych sezonach. Nikt w tej grupie nie zasłużył na ostatnie miejsce - oświadczył Niemiec. Głos zabrał też szkoleniowiec Milanu.

- Co by się stało, gdybym miał pełny skład? Nie lubię tego typu myślenia. Takim gdybaniem nie stworzysz historii. Przegraliśmy nasze mecze minimalnie, z klubami, które są na wysokim poziomie. To oznacza, że wiele nam nie brakuje. A czego brakuje? Kombinacji doświadczenia, jakości i odpowiedniego rytmu gry. Nad tym będziemy teraz pracować - podsumował Pioli.

Tabela grupy B

  1. Liverpool 18 punktów
  2. Atletico Madryt 7 punktów
  3. FC Porto 5 punktów
  4. AC Milan 4 punkty
Więcej o: