Robert Lewandowski królem Ligi Mistrzów. Może przejść do historii

W środę Robert Lewandowski może pobić rekord goli strzelonych w fazie grupowej Ligi Mistrzów. W taki obrót sprawy wierzy trener Bayernu Monachium, który zaznaczył, że byłby to pozytyw dla Polaka po tym, jak nie zdobył Złotej Piłki.

W środę Bayern Monachium zmierzy się z Barceloną w ostatniej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. Dla Katalończyków będzie to spotkanie o być albo nie być w fazie pucharowej europejskich rozgrywkach. Robert Lewandowski stanie natomiast przed szansą na pobicie kolejnego rekordu. 

Zobacz wideo Jest reakcja naczelnego "France Football" ws. Roberta Lewandowskiego

Robert Lewandowski może pobić rekord goli w fazie grupowej LM. Brakuje mu dwóch trafień

Polak świetnie prezentuje się w tegorocznej edycji LM. Po pięciu kolejkach ma dziewięć goli na koncie i wraz z Sebastianem Hallerem jest liderem klasyfikacji strzelców. Lewandowski wciąż stoi przed realną szansą na pobicie historycznego wyniku Cristiano Ronaldo, który w sezonie 2015/2016 strzelił aż 11 goli w fazie grupowej LM. Najlepszym wynikiem Lewandowskiego jest natomiast 10 trafień z sezonu 2019/2020.

Na temat ewentualnego rekordu wypowiedział się szkoleniowiec Bayernu Julian Nagelsmann. - Jeśli Lewy pobije rekord, to będzie to oznaczać, że Bayern strzeli dużo goli i to byłoby dobre. Także dla Lewego, po tym, jak nie wygrał Złotej Piłki - odpowiedział na jedno z pytań. 

Zadanie nie jest niewykonalne, gdyż Bayern, mimo zapewnienia sobie pierwszego miejsca w grupie, ma wyjść w możliwie najsilniejszym składzie. - Bez obaw, będziemy jutro rywalizować możliwie najsilniejszym zespołem. Pozdrowienia do Lizbony, nie martwcie się - powiedział Nagelsmann na konferencji prasowej. 

W tym momencie Bayern przewodzi w grupie E z 15 punktami na koncie. Na drugim miejscu jest Barcelona z siedmioma punktami, a trzecia Benfica (pięć punktów). Tabelę zamyka zaś Dynamo Kijów z dorobkiem jednego punktu. Jeśli Portugalczycy wygrają w Kijowe, zespół Xaviego będzie musiał wygrać na Allianz Arenie. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.