Była 94. minuta tego pojedynku. Barcelona zaciekle atakowała niemal całą drużyną i dążyła do wygrania meczu piątej kolejki Ligi Mistrzów z Benfiką Lizbona. Nadziała się jednak na kontrę zespołu z Portugalii. Dwóch zawodników gości wyszło w niej na jednego obrońcę Barcelony. Wtedy spektakularnym pudłem popisał się Haris Seferović.
29-letni szwajcarski napastnik próbował przelobować ter Stegena. Bramkarz Barcelony musnął piłkę, ale ta znów trafiła do Seferovicia, który miał przed sobą pustą bramkę. Akcję próbował ratować rezerwowy Eric Garcia, ale nie zdążył z interwencją. Napastnik Benfiki z ośmiu metrów nie trafił nawet w bramkę.
Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl!
Jorge Jesus, trener gości nie mógł uwierzyć w pudło swojego zawodnika. Od razu po tej akcji klęknął na murawie.
- 30 lat jestem trenerem, ale czegoś takiego w piłce nie widziałem. Niestety teraz, w tak ważnym spotkaniu, takie coś się wydarzyło - powiedział Jorge Jesus po meczu. - To był praktycznie jedyny błąd, jaki popełniliśmy w obronie. Mimo tego pudła, to my zasłużyliśmy na zwycięstwo - dodał Xavi, trener Barcelony.
Gdyby Seferović zdobył bramkę, to Benfica byłaby o krok od awansu do kolejnej fazy Ligi Mistrzów. Obecnie przed ostatnią kolejką ma pięć punktów i zajmuje trzecie miejsce. Traci dwa punkty do Barcelony.
To jednak Benfica ma lepszy terminarz, bo w środę, 8 grudnia podejmie ostatnią drużynę tabeli Dynamo Kijów (punkt), a Barcelona zmierzy się na wyjeździe z mającym, komplet pięciu zwycięstw - Bayernem Monachium.