Do samego końca niezwykle zacięta była walka w środowym spotkaniu Ligi Mistrzów na Red Bull Arenie. RB Lipsk mierzyło się tam z PSG, z którym dwa tygodnie wcześniej przegrało 2:3 po równie ciekawym spotkaniu.
Tym razem jednak to niemiecki zespół lepiej rozpoczął spotkanie. Już w 8. minucie bramkę otwierającą wynik zdobył Christopher Nkunku. Zaledwie kilka minut później gospodarze mogli podwyższyć prowadzenie, ale Andre Silva nie wykorzystał rzutu karnego. Ta jedenastka bardzo szybko zemściła się na RB Lipsk, ponieważ jeszcze przed przerwą na prowadzenie wyszli goście dzięki dwóm trafieniom Georginio Wijnalduma.
W drugiej połowie podopieczni Jessiego Marscha rzucili się do odrabiania strat ze sporym impetem. Fragmentami dominowali nad gwiazdorami z Paryża i stwarzali sobie więcej okazji do zdobycia bramki. W końcu im się to udało, ale dopiero w doliczonym czasie gry. Sędzia Andreas Ekberg podyktował rzut karny, który bardzo pewnie tym razem wykorzystał Dominik Szoboszlai.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Węgrowi udało się to pomimo prób wyprowadzenia go z równowagi przez Neymara tuż przed strzałem. Kamery telewizyjne uchwyciły moment, w którym Brazylijczyk podchodzi do Szaboszlaia i podejmuje z nim krótką rozmowę. - Strzelisz gola? - zapytał piłkarz PSG. - Tak - odpowiedział Węgier. - Jesteś pewny? - dopytał Neymar. - Nigdy nie pudłuję - zapewnił gwiazdor RB Lipsk.
Dzięki remisowi w tym spotkaniu drużyna RB Lipsk w końcu zdobyła pierwszy punkt w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów, ale straciła szanse na awans do fazy pucharowej. Podopieczni Jessego Marscha nadal zajmują ostatnie miejsce w grupie A, ale wciąż mogą walczyć o grę w Lidze Europy. PSG natomiast zajmuje drugą pozycję z ośmioma punktami na koncie. Pierwszy jest Manchester City (9 pkt), a na trzeciej pozycji plasuje się Club Brugge (4 pkt).
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!