Tak pracuje zakażony Nagelsmann. "Do 60. minuty czułem się dobrze"

Julian Nagelsmann nie mógł poprowadzić Bayernu Monachium w Lizbonie z Benficą Lizbona w Lidze Mistrzów z powodu zakażenia koronawirusem. Niemiecki szkoleniowiec ujawnił, w jaki sposób komunikował się z zespołem, będąc w hotelowym pokoju, a także opowiedział, jak wygląda obecnie jego praca na kwarantannie po powrocie do Niemiec.

Przed środowym meczem Ligi Mistrzów: Benfica - Bayern Monachium portugalskie media poinformowały, że niemieckiej drużyny nie wspomoże jej trener - Julian Nagelsmann. Według nieoficjalnych informacji niemiecki szkoleniowiec poczuł się słabo w ciągu dnia i z powodu kiepskiego samopoczucia nie pojechał z drużyną na stadion i nie usiadł na ławce rezerwowych.

Zobacz wideo

Później okazało się, że szkoleniowiec mistrzów Niemiec uzyskał pozytywny wynik testu na koronawirusa i został odizolowany od całego zespołu Bayernu. - Pomimo szczepienia, 34-letni Julian Nagelsmann, trener Bayernu Monachium uzyskał pozytywny wynik testu na COVID-19. Wraca do Monachium karetką oddzielony od zespołu i będzie przebywał na izolacji domowej - poinformował klub w specjalnym komunikacie.

Nagelsmann o pracy z Bayernem na kwarantannie. "Duże centrum analityczne z iPadem i laptopem"

Nagelsmann w rozmowie z niemieckimi mediami ujawnił, że w trakcie meczu Benfiki Lizbona z Bayernem cały czas na bieżąco kontaktował się ze swoim sztabem trenerskim. - Komunikacja z hotelu odbywała się poprzez WhatsApp i rozmowy telefoniczne. Do 60. minuty byłem w bardzo dobrej dyspozycji - powiedział.

Na lamach portalu sport1.de Nagelsmann przyznał, że po powrocie do Niemiec, będąc na kwarantannie, we własnym domu stworzył całe centrum komunikacji. - Biorąc pod uwagę okoliczności, radzę sobie całkiem nieźle. Znowu mogę się śmiać. Komunikacja działała bardzo dobrze. Oczywiście cały czas mam ochotę coś napisać. Ale staram się trochę powstrzymywać. Chcę przekazywać odpowiedzialność innym. Zbudowałem duże centrum analityczne z iPadem i laptopem. Wszystko przypomina ogromne centrum danych w kuchni. To kiedy wrócę na ławkę, zależy od objawów. Dziś czuję się znacznie lepiej niż wczoraj - dodał niemiecki szkoleniowiec.

Nagelsmann ujawnił również, kiedy dowiedział się o tym, że uzyskał pozytywny wynik testu na koronawirusa. - W środę poddałem się testom, a wynik przyszedł w czwartek. Poszedłem do hotelu we wtorek i nie miałem zbyt dużego kontaktu z zespołem, ponieważ nie chciałem nikogo zarazić. Wszystko uzgodniliśmy z wydziałem zdrowia - zakończył.

Więcej treści sportowych znajdziecie na Gazeta.pl.

Nagelsmanna zabraknie na pewno w kilku najbliższych meczach Bayernu Monachium. Mistrzowie Niemiec już w sobotę zagrają w Bundeslidze u siebie z Hoffenheim, 27 października w krajowym pucharze na wyjeździe z Borussią Moenchengladbach, a 30 października w Berlinie z Unionem.

Nagelsmann na ławce szkoleniowej zostanie zastąpiony przez Dino Toppmoeller. Jego "asystentami" będą Xaver Zembrod oraz Benjamin Glueck. Ten ostatni w Lizbonie obserwował mecz z trybun i pozostawał w kontakcie z Zembrodem.

Nagelsmann po objęciu Bayernu w tym sezonie ma znakomity bilans. Jego drużyna wygrała aż jedenaście z trzynastu spotkań. Ma imponujący bilans bramkowy: 56 goli strzelonych i dziewięć straconych.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.