Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Ostatnie miesiące były bardzo trudne zarówno dla Wojciecha Szczęsnego, jak i całego Juventusu. Latem w drużynie doszło do poważnej rewolucji, w wyniku której z klubem pożegnał się najpierw Andrea Pirlo, a także największa gwiazda zespołu Cristiano Ronaldo. Nowym szkoleniowcem natomiast został Massimiliano Allegri, który stanął przed trudną misją odzyskania mistrzostwa Włoch.
Początek nowego sezonu był jednak fatalny i po pierwszych spotkaniach Juventus znajdował się w okolicach strefy spadkowej Serie A. Za jednego z głównych winowajców kryzys turyńskiego klubu uznano Szczęsnego. Polak popełniał błąd za błędem, co spowodowało spekulacje o możliwym odsunięciu go od podstawowego składu przez Massimiliano Allegrego.
Ostatecznie jednak polski golkiper otrzymał wsparcie od drużyny i pozostał między słupkami Juventusu. Decyzje te okazały się trafne, bo forma Szczęsnego w ostatnich tygodniach zaczęła wzrastać, a wraz z nią dyspozycja zespołu. W tym momencie podopieczni Massimiliano Allegriego są niepokonani już od 11 września i porażki z Napoli na Stadio Diego Armando Maradona. Polak natomiast w ostatni weekend potwierdził świetną dyspozycję, broniąc rzut karny w bardzo ważnym momencie spotkania z AS Romą (1:0).
We wtorek natomiast Wojciech Szczęsny pojawił się na konferencji prasowej przed środowym spotkaniem Ligi Mistrzów z Zenitem Sankt Petersburg. Polak wypowiedział się na temat ostatnich miesięcy. - Każdy piłkarz przechodzi przez trudny okres. W nim musisz zamknąć się i pracować. Zrobiłem to, a do tego czułem wsparcie zespołu. Teraz idę dalej. Nigdy nie czułem się daleko od Juventusu - przyznał.
- W meczu z Zenitem musimy mieć tego samego ducha co we wcześniejszych spotkaniach. Musimy poświęcać się dla zespołu, być monolitem. Na nowo odkryliśmy przyjemność wynikającą ze wspólnej pracy w obronie. Zmieniło się nasze podejście w codziennej pracy. Muszę tego pogratulować trenerowi Allegriemu. Wspaniale jest mieć go ponownie w klubie i widać efekt jego powrotu - powiedział Szczęsny. - Koncentrujemy się na najbliższym meczu, żeby jak najwcześniej zamknąć temat grupy Ligi Mistrzów. Później w lutym zobaczymy co dalej - dodał.