Messi potraktowany bez szacunku. Tego nie da się odzobaczyć. "Nie, nie, nie!"

"Najdroższy i najkrótszy krokodyl na świecie" - piszą jedni. "To brak szacunku" - dodają drudzy, w tym Rio Ferdinand, były reprezentant Anglii, a obecnie telewizyjny ekspert. On też nie godzi się, by Leo Messi był piłkarzem, który kładzie się za murem, by blokować strzały przeciwnków z rzutów wolnych.

Piłkarz, który kładzie się za murem, by ewentualnie blokować piłkę uderzoną z rzutu wolnego po ziemi, to od kilku lat coraz częściej spotykany obrazek w futbolu. Doskonale pamięta go także Leo Messi, który trzy lata temu siedział na trybunach i śmiał się jak chyba po raz pierwszy w życiu zobaczył leżącego za murem Marcelo Brozovicia z Interu, który w taki sposób zablokował strzał Luisa Suareza.

Zobacz wideo "Spadłem z krzesła". Robert Lewandowski pędzi pod szklany sufit [SEKCJA PIŁKARSKA #92]

Messi jeszcze wtedy grał w Barcelonie. I nawet pewnie przez głowę, by mu nie przeszło, że sam kiedyś będzie robił coś takiego. "To prawdopodobnie najdroższy, ale także najkrótszy krokodyl świata. Coś wspaniałego" - piszą jedni. "No, nie. Tego nie da się odzobaczyć. Cristiano Ronaldo się z tego śmieje" - dodają drudzy.

Leo Messi strzela debiutanckiego gola w PSG

To już była sama końcówka spotkania, doliczony czas, kiedy Messi położył się za murem. PSG prowadziło z Manchesterem City 2:0. Też dzięki Messiemu, który w 74. minucie strzelił cudownego gola, pierwszego dla ekipy z Paryża. - No i na tym powinien poprzestać - mówił Rio Ferdinand, były reprezentant Anglii, a obecnie ekspert w telewizji BT Sport.

- W momencie, gdy Mauricio Pochettino poprosił go o zrobienie tego na boisku treningowym, a wydaje mi się, że od tego się zaczęło, ktoś powinien tam wejść i mu powiedzieć: "Nie, nie, nie. Lionel Messi tego nie robi. On nie kładzie się za murem, nie brudzi swojego stroju". Gdybym był w takim zespole, sam zaproponowałbym, że zrobię to za niego - dodawał Ferdinand.

PSG, gdzie Messi trafił tego lata z Barcelony, po dwóch kolejkach Ligi Mistrzów jest liderem grupy A. Ma cztery punkty. Tyle samo, ile Club Brugge, z którą drużyna Pochettino zremisowała 1:1 w pierwszej kolejce. I o jeden więcej od Manchesteru City, które w pierwszym spotkaniu wygrało 6:3 z ostatnim w tabeli RB Lipsk.

Więcej o:
Copyright © Agora SA