W pierwszej kolejce PSG sensacyjnie tylko zremisowało na wyjeździe z Club Brugge 1:1, z kolei Manchester City rozbił na własnym stadionie RB Lipsk 6:3. To wszystko sprawiało, że przed hitem w Paryżu, w którym gwiazd na boisku było więcej niż na niebie, zdecydowanie bardziej punktów potrzebowali gospodarze. Ich trener Mauricio Pochettino mógł wystawić niemal najsilniejsze zestawienie, również z Leo Messim, który w ostatnich dniach walczył z kontuzją, ale koniec końców mógł wystąpić przeciwko drużynie swojego dobrego znajomego Pepa Guardioli.
Wtorkowe spotkanie świetnie się dla paryżan rozpoczęło, bo już w ósmej minucie gry na prawym skrzydle urwał się Kylian Mbappe i choć po jego zagraniu przed bramką rywala skiksował Neymar, to za jego plecami znajdował się Idrissa Gueye, który uderzeniem w samo okienko bramki rywala otworzył wynik spotkania.
To sprawiło, że inicjatywę na boisku musiał przejąć Manchester City i piłkarze Guardioli zdominowali swojego przeciwnika. Nie brakowało też sytuacji bramkowych, w których jednak mistrzowie Anglii nie grzeszyli skutecznością. Najbliżej wyrównania było w 25. minucie, gdy strzał głową Raheema Sterlinga trafił w poprzeczkę bramki Gianluigiego Donnarummy, a dobijający z bliska na pustą bramkę Bernardo Silva... także trafił w obramowanie bramki przeciwnika. Ponadto włoski bramkarz dobrze radził sobie z kolejnymi uderzeniami Silvy, Riyada Mahreza czy Rubena Diasa, utrzymując jednobramkowe prowadzenie swojego zespołu.
PSG także miało w pierwszej połowie dwie świetne sytuacje do podwyższenia wyniku, ale strzał z kilkunastu metrów Andera Herrery odbił Ederson, a po podaniu Kyliana Mbappe Marquinhos nie sięgnął piłki przed pustą bramką "The Citizens". Co więcej, City powinno było już w pierwszej połowie grać w dziesiątkę, ale koszmarny faul Kevina De Bruyne na Idrissie Gueye został oceniony przez hiszpańskiego sędziego Carlosa del Cerro Grande jedynie na żółtą kartkę.
Manchester City nie zwlekał po zmianie stron i od razu próbował doprowadził do remisu. W pierwszych minutach drugiej połowy dobrych okazji nie wykorzystali Raheem Sterling i Kevin De Bruyne. Ponadto Belg oddał także minimalnie niecelne uderzenie z dystansu.
Z biegiem czasu w kontrach groźniejsze było PSG. Sygnałem ostrzegawczym dla City była sytuacja Neymara, który po podaniu Achrafa Hakimiego wyszedł niemalże sam na sam z Edersonem, ale strzelił tylko w boczną siatkę.
W 74. minucie drużyny Pepa Guardioli już nic nie uratowało, gdy pierwszą, ale jakże piękną bramkę dla Paris Saint-Germain zdobył Leo Messi. Argentyńczyk w swoim stylu zszedł z piłką do środka, rozegrał klepkę z Neymarem, po czym cudownym technicznym strzałem podwyższył prowadzenie PSG.
Manchester City wyglądał piłkarsko lepiej, ale tego dnia PSG było zabójczo skuteczne i to ono sięgnęło po trzy punkty. Paryżanie ostatecznie wygrali z mistrzami Anglii 2:0 i dzięki temu w grupie A piłkarskiej Ligi Mistrzów wszystko zaczyna się praktycznie od nowa.