Besiktas udanie rozpoczął aktualny sezon. Zespół zdobył 13 punktów w pięciu pierwszych meczach w lidze i nieznacznie uległ 1:2 Borussii Dortmund w I kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. W kolejnych spotkaniach zespół ze Stambułu musiał radzić sobie z wieloma problemami spowodowanymi licznymi kontuzjami. Mistrz Turcji przystąpi poważnie osłabiony także do wtorkowego meczu z Ajaksem.
Choć początkowo sprawa nie była jeszcze aż tak poważna, obecnie Besiktas musi mierzyć się z prawdziwą plagą urazów. We wtorkowym mecz nie będzie mogło zagrać aż 14 zawodników pierwszego zespołu. Piłkarze, którzy z powodu kontuzji ominą wtorkowy mecz to: Domagoj Vida, Francisco Montero, Welinton, Necip Uysal, Mehmet Topal, Miralem Pjanić, Salih Uçan, Oguzhan Özyakup, Atiba Hutchinson, Alex Teixeira, Cyle Larin, Georges-Kevin N'Koudou, Rachid Ghezzal i Kenan Karaman. Co więcej, do tej listy można dodać takich graczy jak Güven Yalcin czy Ajdin Hasić, którzy nie zostali zgłoszeni do rozgrywek Ligi Mistrzów.
Na konferencji prasowej przed wtorkowym spotkaniem trener Sergen Yalcin skomentował sytuację w zespole. - Jako społeczność przechodzimy przez trudny czas. Chcę to powiedzieć otwarcie. W ciągu ostatnich dziesięciu dni mieliśmy bardzo poważne problemy. To sprawia, że nasze opcje są bardzo ograniczone. Postaramy się jak najlepiej wykorzystać dostępnych piłkarzy - powiedział.
Menedżer Besiktasu otwarcie przyznał, jak będzie wyglądał mecz z Ajaksem. - Będziemy na boisku całkowicie uzależnieni od planu gry przeciwnika. W jutrzejszym meczu raczej nie narzucimy raczej własnego stylu. Oczywiście nikt nie jest w stanie przewidzieć wyniku spotkania. W zależności od rozwoju sytuacji może być on różny. - stwierdził Yalcin.
W pierwszym grupowym meczu tegorocznej edycji Ligi Mistrzów Besiktas przegrał na własnym stadionie 1:2 z Borussią Dortmund. Pierwszy gwizdek meczu przeciwko Ajaksowi zaplanowano na wtorek 28 września o godzinie 18:45.