Wystartowała kolejna edycja Ligi Mistrzów! W środowy wieczór rozegrane zostały spotkania grup A, B, C, D. W cieniu powracającego po latach klasyku Liverpool - Milan, który spełnił oczekiwania i zakończył się wynikiem 3:2 dla gospodarzy, odbyło się kilka interesujących meczów.
Na wyróżnienie zasługuje fakt, że w zremisowanym 1:1 meczu Club Brugge - Paris Saint-Germain po raz pierwszy mieliśmy okazję oglądać tercet Messi-Mbappe-Neymar. Magiczna trójka przebywała razem na murawie przez 51. minut, kiedy to Francuz musiał zejść z murawy z powodu kontuzji. Pierwszy występ Leo Messiego w barwach nowego klubu w Lidze Mistrzów rozczarował, Argentyńczyk zakończył występ z żółtą kartką, a bliżsi zwycięstwa byli Belgowie, który bardzo mądrze bronili się przeciwko Francuzom. W innym meczu tej grupy Manchester City rozbił 6:3 RB Lipsk. Na razie niemiecki klub w niczym nie przypomina ekipy prowadzonej przez Juliana Nagelsmanna.
Wyjątkowo interesująco zapowiadały się środowe mecze hiszpańskich klubów. Rzeczywistość okazała się jednak inna, gdyż w obu spotkaniach padł łącznie jeden gol. Atletico zremisowało 0:0 z FC Porto, zaś Inter Mediolan przegrał 0:1 z Realem Madryt po golu Rodrygo w 90. minucie. Taki wynik w tym spotkaniu oznacza, że liderem grupy D jest Sheriff Tyraspol, który wygrał 2:0 z Szachtarem Donieck.
Bohaterem pierwszej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów okazał się Sebastian Haller. Jego Ajax Amsterdam wygrał 5:1 ze Sportingiem, a Francuz zdobył w tym spotkaniu cztery bramki. Dla Hallera to debiut w najbardziej elitarnych rozgrywkach. Ostatnim debiutantem, który zdobył cztery bramki był Marco Van Basten w 1992 roku. W drugim spotkaniu grupy A Borussia Dortmund wygrała 2:1 z wracającym do Ligi Mistrzów Besiktasem. Niemiecki klub grał z rozmachem, ale zmarnował wiele okazji, co skutkowało nerwową końcówką po trafieniu Turków w doliczonym czasie gry.