Tylko tak Lewandowski może wygrać Złotą Piłkę. "To najbardziej imponujące"

Dawid Szymczak
Ankieta "Kickera", kto jest najlepszym napastnikiem świata, nie ma sensu. Robert Lewandowski takimi meczami, jak z FC Barceloną, kończy dyskusję. Strzelił na Camp Nou dwa gole, poprowadził Bayern do zwycięstwa 3:0, większość kibiców oklaskiwała go na stojąco, a i tak nie ma się wrażenie, że Lewandowski dokonał czegoś wyjątkowego i zapamięta ten wieczór na dłużej niż dwa tygodnie.

Gdy po strzale Jamala Musiali piłka odbiła się od słupka, stojący tuż przed pustą bramką Robert Lewandowski i Ronald Araujo mieli równe szanse, by do niej dopaść. Ułamek sekundy później Lewandowski wbił ją do bramki, a Araujo stał zrezygnowany dobry metr za nim. Zdecydował refleks, determinacja oraz szybkość - myślenia i biegu. Polak zachował się jak sprinter, który słyszy wystrzał startowy z pistoletu. Przy kolejnym golu - w 85. minucie, na 3:0 - najpierw zaimponował zmysłem przewidywania, gdzie poleci odbita od słupka piłka, a później techniką i spokojem. Znów stał dokładnie tam, gdzie spadła piłka, balansem ciała po jej przyjęciu położył na murawie Gerarda Pique i kopnął na tyle mocno, że po odbiciu od obrońcy wpadła do bramki. Po tych dwóch golach Lewandowski doczekał się owacji na stojąco od większości kibiców na Camp Nou. Został królem zbiórek i najlepszym piłkarzem meczu. 

Zobacz wideo Tak wyglądają relacje na linii Sousa-Lewandowski [SEKCJA PIŁKARSKA]

18. mecz z rzędu z golem dla Bayernu. Robert Lewandowski od lutego się nie zaciął

Dwie zdobyte bramki (jego 74. i 75 w Lidze Mistrzów) tym bardziej wymagają docenienia, że w pierwszej połowie Polak był niewidoczny. Częściej piłkę mieli środkowi pomocnicy i skrzydłowi. Lewandowski pomagał im rozgrywać, ale okazji do strzelenia gola właściwie nie miał. Uderzali inni: Leon Goretzka, Leroy Sane i Thomas Mueller, który w 34. minucie trafił na 1:0. Przed przerwą Bayern Monachium wyraźnie dominował nad Barceloną, długo utrzymywał się z piłką na jej połowie, ale w samym polu karnym był niezbyt konkretny. Po kolejnych koronkowych akcjach brakowało strzałów. Lewandowski dośrodkowywał, podawał piętą, angażował się w rozgrywanie na małej przestrzeni, ale na koniec piłka spadała pod nogi kogoś innego. Okazję miał tylko jedną, gdy dynamicznie wbiegł z piłką w pole karne, ale został w porę odepchnięty przez Araujo, przez co stracił równowagę i nie zdołał oddać strzału.

I może to jest właśnie najbardziej imponujące, że mimo niewielu sytuacji strzeleckich (Lewandowski oddał raptem trzy strzały), zdobył dwie bramki. Mecz z Barceloną był jego 18. z rzędu z golem dla Bayernu. Od lutego Lewandowski trafiał w każdym oficjalnym klubowym spotkaniu. Ostatni raz bez gola schodził z boiska w finale klubowych mistrzostw świata z Tigres (11 lutego). Profil statystyczny "Opta Joe" przygotował zestawienie najlepszych strzelców od sezonu 2019-2020, które najlepiej pokazuje dominację i znakomitą formę Lewandowskiego. W tym czasie Polak strzelił we wszystkich meczach 112 goli. Następni - Kylian Mbappe i Cristiano Ronaldo - mają po 76 goli. Przepaść.

Co Robert Lewandowski może wygrać w fazie grupowej Ligi Mistrzów? 

Mamy połowę września, za chwilę media z całego świata znów zaczną wypychać swoich kandydatów do zdobycia Złotej Piłki. Nagroda dla najlepszego piłkarza świata nie została przyznana w 2020 - roku Lewandowskiego i Bayernu Monachium. Wtedy Polak był oczywistym faworytem i pewnym zwycięzcą wszystkich innych - nieodwołanych - plebiscytów. Ale żaden inny plebiscyt nie był tak cenny, jak ten organizowany przez "France Football". Lewandowski głośno tego nie powiedział, ale znamy jego ambicję. Nie zapomniał o Złotej Piłce i nie przestał o niej myśleć.

W tym roku nie ma tak oczywistego faworyta, jakim był Lewandowski w 2020. On sam argumentów ma mniej, bo Bayern pożegnał się z Ligą Mistrzów już w ćwierćfinale i szybko odpadł z Pucharu Niemiec - po meczu z drugoligową Kilonią, a podczas Euro reprezentacja Polski nie wyszła z grupy. Mimo to, do Lewandowskiego trudno się przyczepić. Akurat w dwumeczu z PSG nie grał, bo leczył kontuzję, a w mistrzostwach Europy strzelił trzy gole. Indywidualnie ma za sobą lepszy rok zespołowo. Został królem strzelców Bundesligi, bijąc rekord Gerda Muellera i zgarniając Złotego Buta dla najlepszego strzelca w Europie. Strzela gole z nieosiągalną dla innych częstotliwością.

O Złotą Piłkę najpewniej powalczy Leo Messi, który zdobył z Argentyną Copa America i indywidualnie miał udany sezon w FC Barcelonie. Jest jeszcze Jorginho, zdobywca mistrzostwa Europy z Włochami i Ligi Mistrzów z Chelsea. Tyle, że jego trudno do Messiego i Lewandowskiego porównać. Jest defensywnym pomocnikiem, nie strzela goli jak Polak i nie kiwa jak Argentyńczyk. Jest częścią najlepszych zespołów, wpływa na ich grę, ale nawet w nich są większe gwiazdy od niego. Znów - kwestia kryteriów, na jakie postawią głosujący w plebiscycie "France Football".

A że te najpewniej w tym roku również będą niejasne i zdecydują guściki, to Lewandowski takimi meczami jak z Barceloną walczy o zwrócenie uwagi tych głosujących, którzy nie śledzą co tydzień jego bundesligowych dokonań, ale włączają telewizor w środku tygodnia, gdy gra w Lidze Mistrzów. W końcówce roku żaden z piłkarzy nie podniesie kolejnego pucharu. Chodzi tylko o zrobienie wrażenia, o uwiedzenie głosujących, o puszczenie w świat informacji: "Dwoma golami pogrążył Barcelonę".  Lewandowski robi to dobrze. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA