Kilka tygodni temu UEFA przekazała informacje o zmianach, które mają zostać wprowadzone w formule Ligi Mistrzów. Kluczową zmianą jest zwiększenie liczby drużyn z 32 do 36. Z dodatkowych czterech miejsc tylko jedno ma przypaść zespołowi z eliminacji, jedno miejsce jest zarezerwowane dla trzeciego zespołu piątej ligi w Europie, a dwa pozostałe mają zająć zespoły, które nie zdołały wywalczyć awansu w poprzednim sezonie, ale będą najwyżej w pięcioletnim rankingu historycznym.
Nieco inne spojrzenie na nową wersję rozgrywek ma Jason Burt, dziennikarz "The Telegraph". Anglik wskazał wady nowego systemu, w którym mogą pojawić się mecze bez stawki, co wpływa negatywnie na wizerunek Ligi Mistrzów. W artykule uwzględnił plan zwiększenia liczby drużyn startujących w fazie grupowej rozgrywek, jednak wskazuje inną formę rywalizacji.
Zdaniem "The Telegraph" rywalizacja w sześciu grupach sprawiłaby, że Liga Mistrzów byłaby znacznie przyjemniejsza dla kibica. Sześć drużyn w każdej grupie oznaczałoby, że zwiększyłaby się liczba meczów, co przyniosłoby dodatkowe korzyści finansowe, "na czym wszystkim zależy". Awans do fazy pucharowej zapewniłyby sobie dwa najlepsze kluby w każdej z grup. O pozostałe cztery miejsca walczyłyby natomiast zespoły z trzecich miejsc.
Propozycja angielskiego dziennika jest odpowiedzią na planowaną od 2024 roku reformę Ligi Mistrzów. Zakłada ona pożegnanie się z klasycznymi dotychczasowymi ośmioma grupami po cztery zespoły. Zamiast tego będzie utworzona jedna wielka 36-zespołowa grupa. W tej części rozgrywek każda z drużyn zamiast sześciu spotkań rozegra 10 meczów - połowę u siebie i połowę na wyjeździe. O tym, kto z kim zagra, zadecyduje losowanie. Osiem najlepszych zespołów w tabeli awansuje bezpośrednio do 1/8 finału, a kolejnych 16 zespołów zmierzy się w play-offach o pozostałe osiem miejsc w 1/8 finału.