Piłkarz Monaco strzelił gola w el. LM i usłyszał groźby śmierci. "Dlaczego?"

Aurelian Tchouameni padł ofiarą rasizmu w czasie meczu Sparta Praga - AS Monaco w el. Ligi Mistrzów. "Groźby śmierci, które otrzymałem, nie dotkną mnie osobiście. Nie pozwolę nienawiści wygrać tego meczu" - napisał Francuz w mediach społecznościowych.

W miniony wtorek i środę rozgrywane były mecze III rundy el. Ligi Mistrzów. W jednym z najciekawiej zapowiadających się spotkań Sparta Praga zagrała z AS Monaco u siebie. Spotkanie 2:0 wygrali Francuzi po trafieniach Aureliana Tchouameniego oraz Kevina Vollanda i są o krok od awansu do kolejnej fazy. Pierwszy z nich padł ofiarą rasizmu. 

Zobacz wideo Heynen o porażce na igrzyskach: Robiliśmy coś przez trzy lata z jednym celem. Na koniec czegoś zabrakło

Rasistowski skandal w Pradze. Piłkarz Monaco usłyszał groźby śmierci po strzeleniu gola 

Reprezentant Francji do lat 21 Tchouameni strzelił gola w 37 minucie. Po trafieniu on i jego koledzy z drużyny podbiegli do trenera Monaco Niko Kovaca i przedstawicieli UEFY, w tym angielskiego sędziego Michaela Olivera, aby poskarżyć się na rzekome rasistowskie okrzyki kierowane w jego kierunku przez kibiców Sparty. Arbiter spotkania skorzystał z procedur, które UEFA wprowadziła w celu radzenia sobie z rasistowskim zachowaniem. Mecz został wstrzymany na chwilę, a z głośników na stadionie można było usłyszeć ostrzeżenie o tym, że dalsze zachowania rasistowskiego zachowania mogą doprowadzić do zatrzymania gry. Całość można zobaczyć poniżej. 

 

Do całego zdarzenia odniósł się Tchouameni w mediach społecznościowych. "Słowa nienawiści i groźby śmierci, które otrzymałem, nie dotkną mnie osobiście. Nie pozwolę nienawiści wygrać tego meczu" - napisał zawodnik i podziękował kolegom z zespołu za to, że okazali mu wsparcie i zainterweniowali w całej sytuacji. 

Francuz skrytykował europejską federację za to, że w sprawach rasizmu nie podejmuje konkretnych działań. "Być przeciwko rasizmowi jest łatwo, ale podjąć konkretne działania to zupełnie coś innego" - napisał. Tchouameni zakwestionował także procedury UEFY, pytając, dlaczego gracze, którzy padają ofiarami rasizmu, nie biorą udziału w decydowaniu o protokołach. "Dlaczego gra może zostać zatrzymana, aby sprawdzić, czy dany zawodnik jest na minimalnym spalony, ale nie można tego zrobić w przypadku rasistowskich okrzyków" - dodał także, wyjaśniając, że klubowa kamera uchwyciła całe zdarzenie, a okrzyki były głośne i wyraźne. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.