- Wiemy, jakie są oczekiwania nasze, klubu i kibiców. Chcielibyśmy je spełnić - mówił przed meczem trener Czesław Michniewicz. I jego Legia zaczęła je spełniać. Pierwszego gola już w 2. minucie meczu strzelił Luquinhas. Dwa pozostałe trafienia wpadły na konto Mahira Emrelego. Dla FK Bodoe/Glimt strzelali natomiast Erik Botheim i Pernambuco. Dzięki wygranej w Norwegii zespół Czesława Michniewicza jest o krok bliżej do awansu, ale nie można być jego pewnym. Bardzo ważne będzie spotkanie rewanżowe, które mistrz Polski rozegra w następną środę 14 lipca przy ul. Łazienkowskiej w Warszawie.
"Za podejście, za przygotowanie, za mental. Brawo. Miało być trudno i było. Miało być na poważnie, było. Wiadomo, błędy, stracone bramki, ale baza jest, aby myśleć o czymś więcej" - napisał Adam Dawidziuk z portalu Legia.net. Na wyróżnienie zasłużył cały skład Legii Warszawa, choć niektórzy w szczególności swoją uwagę poświęcili indywidualnym zawodnikom.
"Luquinhas jest taki troszkę bezcenny. W ogóle, dobry mecz na podbudowanie się po letniej smucie" - napisał o Brazylijczyku dziennikarz Sport.pl Paweł Wilkowicz. Na wyróżnienie zasłużył także Mahir Emreli, który dołożył dwa kolejne trafienia, dając Legii Warszawa zwycięstwo w Norwegii. "Drugi gol Emrelego w debiucie w Legii. Można zaryzykować stwierdzenie, że pokazał się z dobrej strony" - dodał Michał Pol z Kanału Sportowego.
"No dobra, nikt tu na Twitterku by nie wymyślił, że ten mecz się tak potoczy. Coś pięknego!" - podsumował całe spotkanie Legii komentator stacji Eleven Sports, Filip Kapica. "Mało który polski zespół gra tak solidną piłkę o tej porze roku, zazwyczaj to męczenie bułki. A Legia fajna kombinacja, improwizacja z przodu, jest 1 na 1. Optymistycznie to wygląda, choć za dużo indywidualnych błędów z tyłu i w wyprowadzeniu" - zwrócił z kolei uwagę Marek Wawrzynowski z WP Sportowe Fakty.
Na wyróżnienie zasłużył także trener Legii, który w ostatnich tygodniach przygotowywał swój zespół na walkę w eliminacjach Ligi Mistrzów, co dojrzał Piotr Koźmiński z redakcji WP SportoweFakty: "Wynikowo mogło, a może nawet powinno być lepiej. Ale bądźmy sprawiedliwi: Czesław Michniewicz dziś zasłużył na pochwały. Legia wyglądała na zespół, który wiedział co i jak ma grać. Gospodarze dużo słabsi, a przecież Legia bez kilku kluczowych graczy. W rewanżu kropka nad i".
"Mistrz Polski na starcie el. Ligi Mistrzów, który nie jest fizycznie zajechany, który sprawnie gra w ofensywie i taktycznie dominuje nad rywalem to rzadki widok. Brawo pan Czesław" - czytamy na Twitterze Kamila Rogólskiego. "Jakkolwiek to zabrzmi, to największy międzynarodowy sukces Legii od czasu... pokonania Sportingu Lizbona? Generalnie przez ostatnie lata nie potrafili pokonać nikogo chociaż w miarę poważnego. Jest przełom" - dodał z kolei Krzysztof Stanowski z Kanału Sportowego.