"To rozpaczliwe wołanie o pomoc w walce z systemem!" - szef Juventusu znów zaskakuje

Manchester United, Manchester City, Chelsea, Liverpool, Arsenal, Tottenham, Real Madryt, Atletico Madryt, FC Barcelona, AC Milan, Inter i Juventus - to 12 klubów, które w drugiej połowie kwietnia wstrząsnęły światem futbolu, zakładając europejską Superligę

Zobacz wideo Paulo Sousa podjął ważną decyzję. "Chce budować dobrą atmosferę"

Największe kluby na kontynencie postanowiły odejść z Ligi Mistrzów, sprzeciwiając się jej reformie, którą w tym samym czasie zatwierdziła UEFA. 12 klubów nie godziło się z kolejnym podziałem pieniędzy, które uciekały od największych do mniejszych klubów.

O planach utworzenia Superligi spekulowano co najmniej od kilku miesięcy. Najważniejsze w projekcie były oczywiście pieniądze. Pod koniec stycznia "The Times" poinformował, że tylko na początku kluby założycielskie mogłyby liczyć aż na 3,1 miliarda funtów "dotacji infrastrukturalnej" do podziału! Oznacza to, że na jeden klub przypadałoby od 89 aż do 310 milionów funtów. Pieniądze te miałyby wypełnić dziury w budżetach powstałe przez "utratę należnych dochodów ze stadionów z powodu pandemii COVID-19". 

Ale to nie wszystko. Roczny dochód poszczególnych klubów z racji udziału w Superlidze miałby wynieść od 130 do 213 milionów funtów. To olbrzymia kwota, bo obecnie zwycięzca Ligi Mistrzów może liczyć na około 100 milionów funtów.

"Superliga nie była próbą zamachu stanu" 

Superliga upadła jednak zaledwie po trzech dniach od ogłoszenia powstania. Po serii protestów kibiców klubów-założycieli oraz groźbach ze strony FIFA i UEFA z Superligi najpierw wycofały się kluby angielskie, a za nimi kolejne trzy. Ostatecznie za Superligą wciąż opowiadają się jedynie Real Madryt, Juventus i FC Barcelona.

Chociaż kluby straszone są wyrzuceniem z europejskich pucharów nawet na dwa lata, to z chęci utworzenia Superligi się nie wycofują. Głos w sprawie zabrał były prezydent Juventusu, Andrea Agnelii.

- Superliga nie była próbą zamachu stanu. Bardziej było to rozpaczliwe wołanie o pomoc w walce z systemem, który zmierza do niewypłacalności. Jeszcze przed pandemią koronawirusa przez wiele lat starałem się zmieniać rozgrywki wraz z UEFA i ECA, bo już wcześniej dostrzegałem efekty zbliżającego się kryzysu. Obecny system zapewnia UEFA ekskluzywność, ale jest bardzo nieefektywny - powiedział.

I dodał: Superliga została przedstawiona UEFA do akceptacji. Od samego początku kluby chciały negocjować z federacją, ale jej odpowiedź była niczym innym jak aroganckimi, zamkniętymi zdaniami. To one i straszenie trzech klubów wydaleniem z rozgrywek wywarły presję na innych. Nasza chęć dialogu z FIFA i UEFA pozostaje niezmienna. Inne sporty, jak na przykład koszykówka, dają nam show. Juventus, Real Madryt i FC Barcelona są zdeterminowane, by znaleźć podobne rozwiązanie obecnej sytuacji

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.