Drużyna prowadzona przez Thomasa Tuchela pozytywnie zaskoczyła wszystkich widzów. Przez długie fragmenty pierwszej połowy to Chelsea była stroną dominującą, czego dowodem był bramka Christiana Pulisica w 14. minucie. Kwadrans później stan rywalizacji wyrównał Karim Benzema, ustalając tym samym wynik tego spotkania.
Jeszcze w pierwszej połowie Chelsea mogła mieć zdecydowanie większą przewagę. Nieskutecznością wykazywał się jednak Timo Werner, który najlepszą okazję do strzelenia gola miał w 10. minucie. Po dobrym podaniu od Pulisicia Niemiec nie był w stanie pokonał bramkarza Realu Madryt z odległości kilku metrów.
Na kilka minut przed zakończeniem pierwszej połowy Werner miał kolejną okazję bramkową. Tym razem jednak Niemiec uderzał ze znacznie trudniejszej pozycji i piłka po jego strzale przeleciała obok słupka.
Po końcowym gwizdku menedżer Chelsea skomentował postawę swojego napastnika. - Zmarnował wielką szansę z West Hamem, teraz zrobił to też tutaj. To nie pomaga, ale nie będziemy też ciągle tego żałować czy płakać z tego powodu. Tak po prostu jest. Werner jest zły, rozczarowany. Jutro ma dzień wolny, ale kolejnego musi podnieść głowę i pracować - powiedział Tuchel.
Postawa Timo Wernera nie pozostała niezauważona przez kibiców. W mediach społecznościowych często komentowano jego niewykorzystane sytuacje i błędne decyzje. "Kiedy Timo Werner zyskuje na popularności, zwykle nie jest to nic dobrego", "Werner nie mógł skończyć nawet własnego obiadu", "Werner nie trafiłby do nieba" - brzmią niektóre z komentarzy.
Tak słaba dyspozycja niemieckiego napastnika nie zdarza się w tym sezonie po raz pierwszy. W wielu meczach były zawodnik RB Lipsk nie zachwycał skutecznością. Efektem tego są prześmiewcze obrazki z wyszukiwarki Google, która podaje szereg propozycji drużyn, w starciu z którymi Werner "popisywał się" efektownymi pudłami.
Timo Werner trafił do Chelsea latem ubiegłego roku za kwotę 53 milionów euro. W 45 spotkaniach tego sezonu strzelił 11 goli i zanotował 12 asyst. Okazję do poprawy swojego dorobku w Lidze Mistrzów będzie miał w środę, 5 maja, kiedy to zespół Thomasa Tuchela rozegra rewanż z Realem Madryt.