Pierwszy ćwierćfinałowy pojedynek Manchester City wygrał dzięki bramce Phila Fodena w 90. minucie (wcześniej do siatki trafiali Kevin De Bruyne i Marco Reus). W rewanżu ponownie to The Citizens byli górą - na Signal Iduna Park do siatki trafiali Riyad Mahrez i ponownie Phil Foden (dla BVB gola strzelił Jude Bellingham).
Zarejestrowana krótka rozmowa pomiędzy Erlingiem Haalandem i Philem Fodenem po ostatnim gwizdku pierwszego meczu na Etihad Stadium wywołała falę spekulacji. Podejrzewano, że młody Anglik starał się nakłonić norweskiego snajpera do przenosin na Wyspy Brytyjskie.
Jak się jednak okazało, Haaland pogratulował swojemu rywalowi wpisania się na listę strzelców. Jak informuje brytyjski dziennik "The Telegraph", napastnik Borussii Dortmund żartobliwie powiedział do zawodnika Manchesteru City, że "to on miał być tym, który strzela gole".
Brytyjskie media w dalszym ciągu są przekonane, że Erling Haaland przed rozpoczęciem następnego sezonu trafi właśnie na Etihad Stadium. W kontrakcie Norwega z BVB znajduje się klauzula zwolnienia, która wejdzie w życie latem 2022 roku. Niewykluczone jednak, że włodarze klubu z Bundesligi jeszcze w tym roku będą chciały zarobić dużą kwotę na swojej gwieździe.
Borussia wycenia swojego najlepszego napastnika na 150 milionów euro. Niemiecki klub może być zdecydowany na jego sprzedaż na skutek olbrzymich strat, jakie zanotował na skutek pandemii koronawirusa. Dodatkowo może mieć na to wpływ niepewny awans do przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów.