"The Times": Kolejne zmiany w Lidze Mistrzów. Kluby naciskają UEFA. "Niszczycielski wpływ"

Europejskie kluby będą wywierać presję na UEFA, aby ta zmieniła zasady awansu w nowej formule Ligi Mistrzów - dowiedział się "The Times". Kluby nie chcą, aby do rozgrywek wchodziły dwa kluby, które nie zdołały wywalczyć awansu w poprzednim sezonie, ale będą najwyżej w pięcioletnim rankingu historycznym.

Kilkadziesiąt godzin po ogłoszeniu Superligi ta upadała na skutek wycofania się z niej większości klubów. Teraz uwaga kibiców, działaczy i mediów skupiła się na nowym formacie Ligi Mistrzów, który został ogłoszony kilka dni temu. Zwiększono liczbę drużyn z 32 do 36. Z dodatkowych czterech miejsc tylko jedno ma przypaść zespołowi z eliminacji, jedno miejsce jest zarezerwowane dla trzeciego zespołu piątej ligi w Europie, a dwa pozostałe mają zająć zespoły, które nie zdołały wywalczyć awansu w poprzednim sezonie, ale będą najwyżej w pięcioletnim rankingu historycznym. Gdyby takie zasady istniały rok temu, to w Lidze Mistrzów zagrałby Arsenal i Tottenham, mimo że w Premier League zajęły odpowiednio ósme i szóste miejsce.

Zobacz wideo Lewandowski największym pechowcem Ligi Mistrzów?

Kluby wywierają presję na UEFA. Chcą zmian w Lidze Mistrzów

Według informacji, do których dotarł "The Times", Europejskie Stowarzyszenie Klubów (ECA) chce to zmienić i zamierza naciskać na europejską centralę, aby ta zmieniła zasady awansu. Brytyjska gazeta donosi, że kluby stowarzyszone w ECA chcą wykorzystać swoją siłę przebicia po tym, jak ich szeregi opuściły największe kluby – te, które trzy dni temu ogłosiły powstanie Superligi. Według ECA miejsca w Lidze Mistrzów należą się zespołom, które sięgnęły po mistrzostwo w swoich krajach, takim jak Rangers czy Ajax Amsterdam.

Takie zmiany nie są wykluczone, ponieważ, według informacji "The Timesa" UEFA, ogłaszając nowy format rozgrywek, zostawiła sobie furtkę do ewentualnych korekt. – Dalsze decyzje dotyczące kwestii balansu na liście uczestników, dat meczów, systemu rozstawienia, formatu finałów, współczynników i podziału środków finansowych zostaną podjęte do końca roku, a potencjalne korekty zatwierdzonego formatu będą mogły mieć miejsce, jeżeli zajdzie taka konieczność – takie stanowisko UEFA przedstawia "The Times".

Kontrowersje wokół nowego formatu Ligi Mistrzów. "To stąpanie po cienkim lodzie"

Nie tylko ECA sprzeciwia się proponowanemu przydziałowi miejsc. "The Times" cytuje ustępującego prezesa stowarzyszenia Europejskich Zawodowych Lig Piłkarskich, który przed ostatnim zebraniem zarządu miał powiedzieć, że "nadal istnieją wątpliwości dotyczące awansu do rozgrywek w oparciu o współczynniki".

Według "The Times" pomysłowi sprzeciwiają się też angielskie kluby spoza "wielkiej szóstki". – To ogromny konflikt interesów. Będzie to miało niszczycielski wpływ na krajową konkurencję w Anglii – powiedział Steve Parish, prezes Crystal Palace. – Europa powinna być nagrodą za występy w krajowych rozgrywkach, a zmienianie tego to stąpanie po cienkim lodzie. Zespół, który zajmie szóste miejsce, może dostać 50 milionów funtów więcej, niż ten, który skończy na piątym miejscu – powiedział Christian Purslow, dyrektor generalny Aston Villi.

Zaplanowana reforma Ligi Mistrzów zacznie obowiązywać od 2024 roku. Zakłada ona pożegnanie się z klasycznymi dotychczasowymi ośmioma grupami po cztery zespoły. Zamiast tego będzie utworzona jedna wielka 36-zespołowa grupa. W tej części rozgrywek każda z drużyn zamiast sześciu spotkań rozegra 10 meczów - połowę u siebie i połowę na wyjeździe. O tym, kto z kim zagra, zadecyduje losowanie. Osiem najlepszych zespołów w tabeli awansuje bezpośrednio do 1/8 finału, a kolejnych 16 zespołów zmierzy się w play-offach o pozostałe osiem miejsc w 1/8 finału.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.