Światowy gigant może dofinansować Ligę Mistrzów! UEFA już działa

UEFA prowadzi rozmowy z firmą Centricus Asset Management na temat dofinansowania w wysokości 6 miliardów euro. Wszystko po to, by wzmocnić pozycję Ligi Mistrzów i zatrzymać możliwość powstania Superligi - poinformował "Bloomberg".

Centricus Asset Management to firma inwestycyjna, która według informacji na swojej stronie internetowej nadzoruje aktywa o łącznej wartości około 30 miliardów dolarów. Firma, która została założona w 2016 roku przez Nizara Al-Bassama, byłego bankiera inwestycyjnego w Deutsche Bank AG oraz byłego partnera Goldman Sachs Group, ma doskonałe kontakty z zamożnymi instytucjami na Bliskim Wschodzie i w Azji.

Zobacz wideo Przewrót w europejskim futbolu! Koniec piłki nożnej, jaką znamy [SEKCJA PIŁKARSKA #85]

Kilka lat temu Centricus Asset Management chciał zaangażować się w sport, rozmawiając m.in. o inwestycji w szwajcarskie FC Basel. Teraz firma od kilku miesięcy prowadzi rozmowy z UEFA na temat inwestycji w Ligę Mistrzów. Choć początkowo strony mówiły o 4,2 miliarda euro, to po przyspieszeniu planów związanych z Superligą kwota ta miała wzrosnąć nawet do 6 miliardów euro. Źródła "Bloomberga" twierdzą, że choć rozmowy są zaawansowane, to wciąż nie wiadomo, czy znajdą pozytywny dla UEFA koniec.

Kasa ponad wszystko

Pieniądze te miałyby zostać przeznaczone na wzmocnienie zatwierdzonego w poniedziałek nowego formatu Ligi Mistrzów i zatrzymanie projektu Superligi. W niedzielę 12 europejskich klubów: Manchester United, Manchester City, Liverpool, Chelsea, Tottenham, Arsenal, Real Madryt, Atletico Madryt, FC Barcelona, Juventus, Inter oraz AC Milan utworzyły zamknięte, elitarne rozgrywki, które docelowo mają mieć 20 uczestników.

Chociaż FIFA, UEFA oraz rodzime ligi i federacje piłkarskie zagroziły klubom wyrzuceniem z rozgrywek międzynarodowych i krajowych, to na razie niewiele wskazuje na to, by potentaci wycofali się ze swojego pomysłu. Wszystko przez to, że największe kluby Europy sprzeciwiają się powiększeniu Ligi Mistrzów oraz innych europejskich rozgrywek, co w praktyce oznacza dla nich konieczność dzielenia się pieniędzmi z większą liczbą małych, biedniejszych klubów.

Nagle przyspieszenie ws. powstania Superligi związane jest z planem ogłoszenia nowego formatu Ligi Mistrzów. Ten ma zostać zatwierdzony już w poniedziałek. Chociaż nowy format zakładał większą liczbę meczów między najsilniejszymi klubami, co wiązałoby się ze zwiększonymi dochodami dla nich, to najwięksi w Europie nie chcą dzielić się pieniędzmi z mniejszymi klubami.

O planach utworzenia Superligi spekulowano co najmniej od kilku miesięcy. Najważniejsze w projekcie są oczywiście pieniądze. Pod koniec stycznia "The Times" poinformował, że tylko na początku kluby założycielskie mogłyby liczyć aż na 3,1 miliarda funtów "dotacji infrastrukturalnej" do podziału! Oznacza to, że na jeden klub przypadałoby od 89 aż do 310 milionów funtów. Pieniądze te miałyby wypełnić dziury w budżetach powstałe przez "utratę należnych dochodów ze stadionów z powodu pandemii COVID-19".

Ale to nie wszystko. Roczny dochód poszczególnych klubów z racji udziału w Superlidze miałby wynieść od 130 do 213 milionów funtów. To olbrzymia kwota, bo obecnie zwycięzca Ligi Mistrzów może liczyć na około 100 milionów funtów. Niebotyczne pieniądze uczestnikom Superligi ma gwarantować głównie JP Morgan, czyli jeden z największych holdingów finansowych na świecie. Duża część pieniędzy pochodziłaby też z praw do transmisji oraz umów sponsorskich.

Więcej o:
Copyright © Agora SA