Dlaczego czołowe kluby założyły Superligę? Ten wykres nie pozostawia złudzeń

- Zamierzamy pomóc piłce nożnej na wszystkich poziomach. Naszą odpowiedzialnością jest odpowiedzieć na życzenia fanów - mówi Florentino Perez, prezes Realu Madryt i nowo utworzonej Superligi. Nie jest jednak tajemnicą, że chodzi przede wszystkim o pieniądze. Zyski z nowych rozgrywek mają zrekompensować klubom potężne starty wynikające z pandemii.

12 europejskich klubów ogłosiło powstanie nowych rozgrywek – Superligi. Wśród klubów założycielskich są Manchester United, Manchester City, Chelsea, Arsenal, Tottenham, Liverpool, Inter, AC Milan, Juventus, Real Madryt, Atletico Madryt oraz FC Barcelona. Do tej dwunastki mają dołączyć jeszcze trzy zespoły, a pięć kolejnym ma kwalifikować się co roku na podstawie osiągnięć z poprzedniego sezonu.

Zobacz wideo Bayern odpadł z Ligi Mistrzów. "Bardzo krótka kołderka i absolutna desperacja"

Pomysł spotkał się ze zdecydowanym sprzeciwem wielu organizacji. UEFA zagroziła, że zawodnicy grający w Superlidze nie będą mogli uczestniczyć w meczach międzypaństwowych, a kluby zostaną wykluczone z rozgrywek europejskich i krajowych. Także władze ligowe Anglii, Hiszpanii, Niemiec i Włoch wyraziły swoje niezadowolenie. Projekt został też skrytykowany przez FIFA, ECU (Europejskie Stowarzyszenie Klubów), a także przez znanych polityków. Negatywnie o Superlidze wypowiedzieli się m.in. premier Wielkiej Brytanii, Boris Johnson i prezydent Francji, Emmanuel Macron.

Jak powstanie Superligi argumentują władze klubów, które wyszły z inicjatywą nowych rozgrywek?  - 12 klubów założycielskich reprezentuje miliardy kibiców na całym świecie i zdobyło łącznie 99 europejskich trofeów. Spotkaliśmy się w tym kluczowym momencie, by zreformować europejskie rozgrywki - powiedział Andrea Agnelli, prezes Juventusu i wiceprezes Superligi.

- Superliga otworzy nowy rozdział europejskiej piłki, zapewniając zwiększone wsparcie finansowe dla całej piłki nożnej – powiedział Joel Glazer z Manchesteru United, który jest drugim wiceprezesem. Szefem został natomiast Florentino Perez, prezes Realu Madryt.

- Zamierzamy pomóc piłce nożnej na wszystkich poziomach, aby zajęła należne jej miejsce na świecie. Piłka nożna to globalny sport, który śledzi cztery miliardy ludzi i naszą odpowiedzialnością, jako wielkich klubów, jest odpowiedzieć na życzenia fanów – powiedział Perez.

W Superlidze chodzi o pieniądze. Giganci chcą zrekompensować ogromne straty

Nie jest jednak tajemnicą, że chodzi też przede wszystkim o pieniądze. Nowe rozgrywki mają generować znacznie większe przychody niż Liga Mistrzów i Liga Europy. Kluby mają na start otrzymać aż 3,5 miliarda euro do podziału. Ma to zrekompensować straty, które kluby poniosły w wyniku pandemii koronawirusa.

Blog "Swiss Ramble" na Twitterze ujawnił straty poszczególnych klubów w wyniku pandemii w sezonie 2019/20. Autor doszedł do wniosku, że to jest główny powód powstania Superligi. Ma ona załatać dziury w budżetach. Łącznie 11 klubów założycielskich (nie licząc Liverpoolu, który nie opublikował jeszcze swojego sprawozdania finansowego) straciło łącznie 1,2 miliarda funtów, czyli w przybliżeniu około 1,4 miliarda euro. Są to wyliczenia nie obejmujące zysków ze sprzedaży zawodników. Autor zwraca jednak uwagę, że realnie pandemia wywarła wpływ na takie wyniki jedynie przez trzy miesiące.

Z zestawienia wynika, że najmniej, bo 13 milionów funtów, stracił Manchester United. Największą stratę zanotował natomiast AC Milan. Włoski klub stracił aż 177 milionów funtów. Ponad 110 milionów straciły również Chelsea, Inter, Barcelona, Manchester City i Juventus.

"Swiss Ramble" publikuje też skalę zadłużenia dwunastki klubów, które dołączyły do Superligi. Według autora łączne zadłużenie klubów wynosi aż 7,4 miliarda funtów, z czego 3,3 miliarda to dług finansowy, głównie wobec banków. 0,2 miliarda to zadłużenie wobec właścicieli. Kolejne 2,1 miliarda to dług transferowy, a pozostałe 1,8 miliarda to zadłużenie wobec pracowników, dostawców i organów podatkowych. Dane z sezonu 2019/20 (18/19 w przypadku Liverpoolu) wskazują, że w najgorszej sytuacji jest Tottenham, którego łączne zadłużenie wynosi niespełna 1,2 miliarda funtów. Na niechlubnym podium znajduje się jeszcze FC Barcelona (1 miliard) i Atletico Madryt (804 miliony). Najmniejszym zadłużeniem może pochwalić się Manchester City (202 miliony funtów).

Więcej o:
Copyright © Agora SA