Jerome Boateng odejdzie po sezonie za darmo z Bayernu Monachium po tym, jak wygaśnie jego kontrakt pod koniec czerwca. Oficjalną decyzję klubu w telewizji "Sky" ogłosił dyrektor sportowy, Hasan Salihamidzić, tuż przed pierwszym meczem z PSG w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.
Kulisy całej sprawy związanej z odejściem Boatenga z Bayernu przedstawił sport1.de. Według doniesień portalu Hasan Salihamidzić poinformował obrońcę o tym, że jego kontrakt nie zostanie przedłużony, rano przed pierwszym ćwierćfinałowym meczem z PSG w LM tuż po treningu. Ogłoszenie decyzji w taki sposób wzbudziło oburzenie, ponieważ Boateng gra w Bayernie już od 10 lat i należałoby wymagać trochę więcej szacunku dla zasłużonego piłkarza mistrza Niemiec.
Nieco szerzej całą sytuację opisał niemiecki "Sport Bild". Do pierwszego spotkania między Boatengiem, jego agentami, a Salihamidziciem miało dojść ok. dwóch tygodni temu. Dyrektor sportowy miał wówczas przyznać, że obrońca często ma problemy zdrowotne i nie jest w stanie utrzymać równej formy. Niemiec nie zgadzał się z nim, zwracając uwagę, że regularnie gra w pierwszym składzie drużyny Hansiego Flicka.
Kolejne spotkanie zaplanowano na tydzień później, a Boateng w tym samym czasie miał spotkać się z Karlem-Heinzem Rummenigge, szefem Bayernu. Rummenigge miał poprosić piłkarza, aby nie negocjował jeszcze kontraktu z innymi klubami. Zdawał sobie sprawę, że Flick bardzo wysoko ceni umiejętności Boatenga, dlatego wszyscy mieli jeszcze raz zastanowić się nad przyszłością obrońcy w zespole mistrzów Niemiec.
Jak się jednak okazało, Salihamidzić postanowił publicznie zakończyć dyskusje, ogłaszając, że Boateng odejdzie z Bayernu po zakończeniu obecnego sezonu, co zostało fatalnie przyjęte przez szefa klubu. Nie chodzi tu jednak tylko o Boatenga, ale także o Niklasa Suele, którego kontrakt kończy się w czerwcu 2022 roku. Zachowanie dyrektora sportowego miało znacznie osłabić pozycję Bayernu w negocjacjach. Reprezentant Niemiec zdał sobie sprawę, że Bayern nie może stracić kolejnego obrońcy, co pozwoli mu na znacznie twardsze negocjacje.
Do sprawy odniósł się już były trener Bayernu Niko Kovac. Szkoleniowiec Monaco w rozmowie ze "Sport Bildem" stwierdził. - Tutaj, w Monako, Paul Mitchell (dyrektor sportowy), dział skautingu i ja jesteśmy bardzo zaangażowani w planowanie składu. Rozmawiamy o wszystkim. Myślę, że każdy klub tego potrzebuje. Wszyscy wiemy, jak się sprawy mają w Monachium. Dokładnie tak, na odwrót.