Choć w rewanżowym meczu 1/4 finału Ligi Mistrzów na Parc des Princes padła tylko jedna bramka (w 40. minucie do siatki trafił Eric Maxim Chopou-Moting), widzowie z pewnością nie mogli narzekać na słaby poziom spotkania. Nic więc dziwnego, że wielu obserwatorów określało ten pojedynek przedwczesnym finałem. Już pierwsze spotkanie pokazało, że starcie finalistów ubiegłorocznej edycji rozgrywek będzie stało na wysokim poziomie, a rewanż był tego potwierdzeniem.
W pierwszej połowie meczu najaktywniejszym zawodnikiem paryżan był Neymar. Brazylijczyk trzykrotnie był bardzo blisko wpisania się na listę strzelców, ale na drodze stawało mu obramowanie bramki lub po prostu brakowało mu szczęścia.
Poza łatwością w dochodzeniu do sytuacji bramkowych, Brazylijczyk wyróżniał się również nadzwyczajną finezją i pięknymi zagraniami. W 65. minucie wspólnie z Angelem Di Marią przeprowadzili piękną akcję, która stworzyła realne zagrożenie w polu karnym Bawarczyków. Argentyńczyk podał piłkę do Neymara, puszczając piłkę między nogami Davida Alaby. Finezji temu zagraniu dodaje fakt, że Di Maria zagrał piłkę piętą. Kilka sekund później inną sztuczką popisał się Brazylijczyk.
Finezją w zagraniu defensywnym z kolei popisał się obrońca Bayernu Jerome Boateng. Po kolejnej pięknej akcji Paryżan, Niemiec ze stoickim spokojem piętką wybił piłkę na rzut rożny, niwelując tym samym zagrożenie ze strony gospodarzy.
Pomimo zwycięstwa 1:0 i remisu 3:3 w dwumeczu, do półfinału awansowała ekipa PSG dzięki lepszemu bilansowi bramek strzelonych na wyjeździe. W kolejnej fazie rozgrywek zespół Mauricio Pochettino spotka się ze zwycięzcą pary Manchester City - Borussia Dortmund.