Angielskie media bezlitosne dla Liverpoolu. "Nietypowo bezbarwni i bezzębni"

Real bez większych problemów pokonał Liverpool 3:1 w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów. Angielskie media nie pozostawiły suchej nitki na ekipie The Reds.

Dwie ostatnie bramki dla Realu Madryt we wtorkowym spotkaniu padły po błędach zawodników Liverpoolu. Przy pierwszym niefortunnie piłkę głową do bramkarza zgrywał Trent Alexander-Arnold, z czego skorzystał Marco Asensio, przy drugiej bramce Viniciusa Juniora znacznie lepiej mógł się zachować Alisson Becker.

Media bezlitosne dla Liverpoolu. "Kto wyobrażał sobie, że mogą zagrać tak słabo?"

Dziennikarze portalu Dailymail.co.uk szczególnie skrytykowali graczy Liverpoolu za słabą pierwszą połowę. "Była szokująca. Kto wyobrażał sobie, że mogą zagrać tak słabo? Nie stworzyli żadnych szans, oddawali piłkę z przygnębiającą regularnością, obrona była szamotaniną" - czytamy.

Angielscy dziennikarze nie skreślają jednak Liverpoolu i liczą, że ekipa Juergena Kloppa odrobi stratę w rewanżu. Choć będzie to wyjątkowo trudne zadanie. "To będzie musiała być kolejna z tych wyjątkowych europejskich nocy na Anfield. Bardzo szczególna noc. Czy uda im się tego dokonać bez The Kop, bez tego słynnego ryku z trybun, który ich zainspiruje do odrobienia strat?" - piszą dziennikarze "Daily Mail".

Większych szans na zniwelowanie straty nie daje mistrzom Anglii "The Guardian". "Jeśli istnieje szansa na odwrócenie losów tego dwumeczu na Anfield, to ten sezon pokazał, że bez kibiców to już nie to samo. A na podstawie tych dowodów nie ma się czego chwycić" - czytamy.

Dziennikarze zauważyli przy tym, że "Liverpool naciskał ale prawdziwych szans na gole było niewiele".

Zobacz wideo Jakub Ojrzyński jest przygotowywany do gry w Liverpoolu. "W poprzednim sezonie miał okazję być w szatni The Reds"

"Prowizoryczna obrona Liverpoolu w ostatnich tygodniach była nieco pewniejsza"

Dziennikarze portalu Skysports.com winą za taki rezultat obarczył bramkarza Liverpoolu. "Alisson zdołał tylko pomóc piłce znaleźć się w rogu siatki. Pozostawił Liverpoolowi wiele do zrobienia, jeśli chcą dotrzeć do półfinału" - wyjaśniają. Ekspert telewizji Sky Sports Adam Bate zwrócił uwagę na całą linię defensywną. - W ostatnich tygodniach prowizoryczna obrona Liverpoolu była nieco pewniejsza siebie, ale ten egzamin był trudniejszy. Real Madryt miał tego wieczoru zbyt wiele armat. Wykorzystał problemy kadrowe rywala, przez które na środku obrony musieli zagrać Nathaniel Phillips i Ozan Kabak - zauważył.

Jeszcze ostrzejsze podsumowanie gry Liverpoolu wygłosił portal BBC.com. "The Reds w dużej mierze zostali zdeklasowani przez wyraźnie lepszego przeciwnika. Wielokrotnie oddawali piłkę pod presją i byli - z wyjątkiem krótkiego zrywu na początku drugiej połowy - nietypowo bezbarwni i bezzębni" - czytamy.

"Real to drużyna, która nie przegrała od stycznia, a Zidane to mądry szef, który potrafi wyłapać słabe punkty Liverpoolu i pokierować swoimi zawodnikami tak, aby je bezlitośnie wykorzystali. W rewanżu, który odbędzie się 14 kwietnia na pustym Anfield, czeka ich nie lada wyzwanie" - piszą dziennikarze BBC.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.