Hiszpańskie media zgodnie wskazują przyczyny odpadnięcia FC Barcelony z LM

FC Barcelona odpadła z Ligi Mistrzów po dwumeczu z PSG. Hiszpańskie media są zgodne: o porażce zespołu Ronalda Koemana zdecydowały proste błędy z pierwszego meczu i nieskuteczność w rewanżu, za który drużyna jest mocno chwalona.

Wspaniała bramka Lionela Messiego nie uratowała FC Barcelony. Chociaż wicemistrzowie Hiszpanii zostawili po sobie dobre wrażenie, to i tak odpali z Ligi Mistrzów w 1/8 finału. W środę zespół Ronalda Koemana zremisował w Paryżu z PSG 1:1 i odpadł z rozgrywek po porażce 1:4 na własnym stadionie.

Zobacz wideo Marciniak odpowiada na krytykę Legii i Rakowa: "Wybieranie sędziów przez kluby to bardzo niebezpieczny trend"

"Wynik 2:5 nie wziął się znikąd"

"Mimo że FC Barcelona zagrała w Paryżu dobry mecz, nie możemy zignorować faktu, że drużyna odpadła z Ligi Mistrzów po własnych błędach. Wynik 2:5 w dwumeczu nie wziął się przecież znikąd. W poprzednich latach, gdy FC Barcelona eliminowała PSG, Francuzi sprawiali wrażenie zespołu, który przegrywa przez błędy wynikające z braku doświadczenia na takim poziomie. Teraz podobne odczucia można było mieć w stosunku do zespołu Koemana" - napisała "Marca".

Dziennik wypomniał FC Barcelonie bardzo słabą postawę w drugiej połowie meczu na Camp Nou oraz zarzucił drużynie brak skutecznego napastnika i proste błędy w obronie. Przy pierwszej okazji wspomniano oczywiście nazwisko sprzedanego do Atletico Madryt Luisa Suareza, a przy drugiej Clementa Lengleta, który nie ustrzegł się głupich wpadek.

"Marca" zaznaczyła też, że spory wpływ na odpadnięcie FC Barcelony miało zajęcie w grupie 2. miejsca za plecami Juventusu. "Chociaż Włosi przegrali z FC Porto, to był to rywal łatwiejszy niż PSG" - napisano.

"FC Barcelona w rewanżu podjęła rękawicę"

"Dwa strzały w poprzeczkę, brak skuteczności, doskonała forma lokalnego bohatera - Keylora Navasa - i pomyłka Leo Messiego z rzutu karnego sprawiły, że FC Barcelona odpadła z Ligi Mistrzów w 1/8 finału. Katalończycy pierwszy raz od 14 lat nie zakwalifikowali się choćby do ćwierćfinału" - czytamy w "Mundo Deportivo".

"FC Barcelona w rewanżu podjęła rękawicę, prezentując się dużo lepiej niż trzy tygodnie temu, kiedy przegrała u siebie aż 1:4. Ronald Koeman, świadomy, że jego zespół potrzebuje co najmniej czterech goli, zdecydował się na bardzo ofensywne ustawienie. Holender wystawił trzech napastników, w środku pola postawił na Pedriego, a na bokach obrony na Jordiego Albo i Sergino Desta. Zespół zagrał dobry mecz, jednak jego skuteczność kulała. FC Barcelonie zabrakło zabójcy w polu karnym".

"Żegnaj Europo, witaj przyszłości"

"Żegnaj Europo, witaj przyszłości. FC Barcelona pożegnała się z Ligą Mistrzów z poczuciem, że w Paryżu mogła narodzić się nowa drużyna. Chociaż zespół Ronalda Koemana postraszył PSG, to do awansu zabrakło mu siły w dwóch najważniejszych obszarach" - to z kolei cytat z katalońskiego "Sportu".

"Po meczu FC Barcelona może być nie tylko zła, że odpadła, ale też sfrustrowana, że tak dobrze nie zagrała w pierwszym meczu. Na Camp Nou zobaczyliśmy zespół przestraszony, pomny ostatnich klęsk w Lidze Mistrzów. W środę, gdy drużyna nie miała nic do stracenia, wzniosła się na swoje wyżyny. Dzięki poczuciu własnej wartości FC Barcelona przypomniała kibicom magiczne noce w Europie i dała nadzieję, że rodzi się nowy zespół". 

"FC Barcelona poleciała do Paryża, by napisać piękną powieść przygodową"

"FC Barcelona ponownie została wyeliminowana z Ligi Mistrzów, ale tym razem opuszcza ją z podniesioną głową. W Paryżu zespół Ronalda Koemana wysłał sygnał: "panowie, wróciliśmy". Rażąca nieskuteczność i prosty błąd w obronie sprawiły, że strach w oczach PSG nie przerodził się w coś poważniejszego" - napisał "AS".

"FC Barcelona poleciała do Paryża, by napisać piękną powieść przygodową. Chociaż to się jej nie udało, to PSG było wyraźnie onieśmielone i zaskoczone bardzo ofensywną grą zespołu Ronalda Koemana. Drużynie Holendra zabrakło tego, z czego słynęły poprzednie zespoły: zabójczej skuteczności i umiejętności wykończenia rywala".

Więcej o:
Copyright © Agora SA