"La Gazzetta dello Sport" nazywa dwumecz z Porto katastrofą. "Dublet Chiesy nie wystarczył. Pierwszy raz w historii występów w Lidze Mistrzów i Pucharze Europy Juventus został wyeliminowany już w 1/8 finału dwa razy z rzędu" - pisał Livia Taglioli. "Liga Mistrzów jest dla Juve jak klątwa. Najpierw Ajax w ćwierćfinale, a potem Lyon i Porto w 1/8 finału. Scenariusz w tym sezonie był podobny jak w zeszłym. Juve w Portugalii było nie do oglądania, a w rewanżu nadzieje podtrzymywał tylko Federico Chiesa. Cristiano Ronaldo? Jego obecność w drużynie nie dała nic w Lidze Mistrzów. Zbyt często w tym sezonie jest własnym cieniem, cieniem piłkarza, którym był i prawdopodobnie już nie będzie" - ocenił Jacopo Gerna.
"Mecze Juve dostarczają wielu emocji, ale rzadko czysto piłkarskich. Zespół wychodzi na boisko przeciwko skromnym przeciwnikom i to im daje rozgłos. Pomiędzy tą a poprzednimi porażkami w Lidze Mistrzów jest jednak pewna różnica: mecze z Lyonem i Ajaxem przegrywały drużyny Sarriego i Allegriego. Teraz mamy do czynienia z porażką tych, którzy zbudowali tę drużynę. Okazało się, że nie była konkurencyjna" - wskazał Mario Sconcerti, dziennikarz "Corriere della Sera".
Po meczu dla telewizji "Sky Sports" wypowiedział się za to dyrektor sportowy, Fabio Paratici, którego ekspert "Sky" Alessandro Del Piero zapytał, czy wyobrażał sobie kiedyś grę Messiego i Ronaldo dla jednego klubu. "Łatwo sobie wyobrazić dwóch zawodników grających razem, ale tym razem futbol musi pomyśleć o innych ewentualnościach" - śmiał się Paratici, a po chwili na pytanie o przedłużenie kontraktu z Portugalczykiem, któremu umowa kończy się za rok, odpowiedział, że "mają czas i rozmowy nie są jeszcze w planach".
Paratici wskazał za to dwa jasne punkty pod kątem przyszłości Juventusu po dwumeczu z Porto. Pierwszym był autor dubletu w rewanżu - Federico Chiesa. "Dla zawodników, którzy dołączają tutaj z klubów spoza czołówki, niegrających w Lidze Mistrzów, pierwsze miesiące potrafią być bardzo trudne, ale byliśmy przekonani, że zobaczyliśmy w nim błysk charakteru, który pasuje do Juve w tym, jak gra i jak czyta styl klubu" - mówił Paratici. Natomiast drugi to Dejan Kulusevski. "Ma dobry sezon, strzela i asystuje, rozgrywa wiele dobrych meczów. Rozwija się w swojej roli na boisku i tak naprawdę jeszcze nie wiemy, w jakiej będziemy go widzieli w następnych tygodniach. Ma świetną wytrzymałość, potrafi grać w różnych systemach, a zapominamy, że ma tylko 20 lat. Może stać się pomocnikiem ofensywnym w stylu Kevina De Bruyne, ale równie dobrze grać jako drugi napastnik albo często do tej pory - na skrzydle" - zastanawiał się działacz.
Portal fanpage.it skoncentrował się na reakcjach członków klubu po odpadnięciu z Ligi Mistrzów. Zwraca uwagę, że Andrea Pirlo jedynie podszedł do trójki sędziowskiej i poprosił o wyjaśnienie sytuacji z możliwym faulem na Mathijsie de Ligtcie w polu karnym Porto, gdy arbiter główny Bjorn Kuipers nie zdecydował się na analizę VAR.
Z większą irytacją na ostatnie minuty spotkania zareagował Pavel Nedved, wiceprezes klubu. "Pod koniec meczu zszedł na poziom murawy i stanął za bandami reklamowymi. Gdy mecz się skończył i stało się jasne, że Juve pomimo zwycięstwa odpadnie, zaczął je kopać" - relacjonowali zachowanie Czecha dziennikarze.