Poznaliśmy pierwszego ćwierćfinalistę Ligi Mistrzów! Co za mecz w Dortmundzie!

Borussia Dortmund zremisowała z Sevillą 2:2 i awansowała do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Obie bramki dla gospodarzy zdobył Erling Haaland, a drugiej z niej towarzyszyły wielkie kontrowersje.

Po zwycięstwie Borussii Dortmund 3:2 w pierwszym meczu Sevilla w rewanżu stała przed bardzo trudnym zadaniem. Zespół Julena Lopeteguiego musiał wygrać co najmniej 2:0, by awansować do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.

Zobacz wideo Marciniak: "Sędziowie wcale nie boją się VAR-u! Technologia może uratować mi twarz"

Sevilla wierzyła jednak w sukces i od początku ruszyła do ataku. Chociaż goście dominowali w posiadaniu piłki i kreowaniu sytuacji bramkowych, to nie udało im się pokonać Marwina Hitza. Nieskuteczność Sevilli zemściła się na niej w 35. minucie. To wtedy po zagraniu Marco Reusa bramkę na 1:0 zdobył Erling Haaland.

Kuriozalna sytuacja w meczu Borussia - Sevilla

To norweski gwiazdor był też bohaterem sytuacji, która miała miejsce zaraz po przerwie. Wszystko zaczęło się w 48. minucie, kiedy Haaland zdobył drugą bramkę dla Borussii Dortmund. Gol ten jednak nie został uznany. Wszystko przez VAR, po którego analizie sędziowie dopatrzyli się faulu Norwega na Fernando. Nie była to jednak jedyna decyzja arbitra w tej sytuacji.

Sędziowie nie tylko nie uznali bramki Haalanda, ale podyktowali za to rzut karny dla Borussii! Po analizie VAR okazało się, że chwilę wcześniej norweski napastnik był faulowany przez Julesa Kounde. Do rzutu karnego podszedł Haaland, jednak jego uderzenie w doskonałym stylu odbił Yassine Bounou, który wspaniale poradził sobie też z dobitką Norwega. Wszystko skończyło się w 54. minucie.

Sevilla wyprowadziła szybki kontratak, który przerwał sędzia główny. Arbiter podjął bowiem decyzję o powtórzeniu jedenastki! Wszystko przez to, że Bounou przy strzale Haalanda zbyt szybko opuścił linię bramkową!

Do powtórzonej jedenastki raz jeszcze podszedł norweski napastnik, który tym razem pokonał bramkarza Sevilli. Haaland ponownie uderzył w swój prawy róg i tym razem podwyższył prowadzenie Borussii na 2:0. Po strzeleniu gola Norweg w emocjach podbiegł do Bounou, celebrując go. Za prowokacyjne zachowanie Haaland został ukarany żółtą kartką.

Bardzo niekorzystny wynik nie zraził Sevilli. Hiszpanie ciągle atakowali, szukając bramki, która dałaby im jeszcze nadzieję na awans. Ta padła w 69. minucie. Rzut karny, podyktowany za faul Emre Cana, pewnie wykorzystał Youssef En Nesyri.

Sevilla nie poprzestawała na atakach, jednak albo brakowało jej skuteczności, albo bardzo dobrymi interwencjami popisywał się Hintz. W końcówce meczu z dobrej strony pokazał się Bounou, który w efektowny sposób odbił uderzenie Mahmouda Dahouda z pola karnego.

Goście dopięli swego w 5. z doliczonych minut. Po dośrodkowaniu Ivana Rakiticia drugiego gola strzelił En Nesyri. Chociaż Sevilli raz jeszcze udało się przedostać pod bramkę Hintza, to ostatecznie wynik meczu się już nie zmienił. Borussia wygrała w dwumeczu 5:4 i awansowała do ćwierćfinału.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.