63 sekundy. Tyle piłkarze Juventusu wytrzymali bez błędu w środowym meczu z FC Porto. Minęła minuta, a gospodarze prowadzili 1:0, bo Rodrigo Bentancur lekkomyślnie odegrał piłkę do Wojciecha Szczęsnego. Zrobił to jednak za lekko, więc irański napastnik Mehdi Taremiw wślizgiem uprzedził Polaka i zdobył bramkę. Zaledwie 19 sekund po rozpoczęciu 2. połowy gospodarze podwyższyli prowadzenie. Z prawej strony dośrodkował Wilson Manafa, a w polu karnym Juventusu piłkę bez problemów przyjął Moussa Marega, który płaskim strzałem pokonał Szczęsnego. Pod koniec meczu bramkę kontaktował zdobył Federico Chiesa i ostatecznie goście przegrali 1:2.
- Przy pierwszym golu zmylił go Bentancur, ale przy drugim powinien się lepiej zachować - pisze o Szczęsnym portal 90mins.com, który przyznał mu "3' w skali 1-10. Tylko Dejan Kulusevski i Alex Sandro otrzymali gorsze noty (2/10).
Z kolei serwis cbssport.cos ocenił Polaka na "4" (1-10). - Pierwsza bramka nie była jego winą, ale przy drugim trafieniu powinien zachować się lepiej. Szczęsny zanotował jednak kilka niezłych interwencji. To był po prostu mecz do zapomnienia. Juventus jest w tarapatach.
Niewiele lepiej Szczęsnego oceniło calciomercato.com, które przyznało mu "4,5". A "Corriere dello Sport" pisze o błędach w ustawieniu Meriha Demirala i Polaka przy golu Maregi.
Dziennikarze "La Gazzetta dello Sport" dali Polakowi "5" (1-10). Gorzej ocenieni zostali tylko Cristiano Ronaldo, Dejan Kulusevski oraz Rodrigo Bentancur. - Uniknięcie gola na 0:3 po strzale Sergio Oliveiry pozwoliło mu nieco poprawić ocenę. Bez względu na to był jednak przytłoczony przez ataki FC Porto, przy pierwszym golu nie zrozumiał się z Bentancurem, popełnił też kilka błędów przy wyjściach do piłki. To nie był prawdziwy Szczęsny" - czytamy w "LGdS". Natomiast algorytm "SofaScore" gorzej od Polaka ocenił jedynie Alexa Sandro.
Rewanż w Turynie 9 marca.