Zwycięzca Ligi Mistrzów z 2019 roku w pierwszym spotkaniu 1/8 finału miał zmierzyć się z wiceliderem Bundesligi RB Lipsk. Pojedynek ten miał odbyć się w Niemczech, we wtorek 16 lutego. Ale niemiecki rząd zakazał lotów do Niemiec z krajów szczególnie dotkniętych nowymi mutacjami koronawirusa. Zakaz ten obejmuje oczywiście Wielką Brytanię i ma obowiązywać do 17 lutego, czyli dzień po planowanym terminie spotkania.
Lipsk prosił niemieckie władze o zrobienie wyjątku. Ale zostało to źle przyjęte przez wielu komentatorów, podkreślających, że w czasie pandemii przepisy powinny być równe dla wszystkich. A władze prośbę odrzuciły. Zakaz stawia RB przed koniecznością znalezienia rozwiązania awaryjnego. W myśl przepisów UEFA, jeśli władze kraju gospodarza ze względu na przepisy sanitarne uniemożliwiają rozegranie spotkania, klubowi który miał grać u siebie grozi walkower. I to ten klub musi poszukać rozwiązania: znaleźć nowe miejsce meczu w kraju, który nie ma tak ostrych przepisów.
W grę wchodzi też zamiana terminów meczów - przy założeniu, że zakaz przylotów nie zostanie przedłużony i nie obejmie rewanżu- lub rozegranie dwóch meczów w Liverpoolu. Rewanż zaplanowany jest na 10 marca.
TU ZNAJDZIE SIĘ REKLAMA