W ostatnich miesiącach coraz częściej spekuluje się o rychłym powstaniu Superligi, zrzeszającej najlepsze kluby Europy (czytaj: najbogatsze). Wciąż nie wiadomo, kogo konkretnie miałaby zrzeszać i w jaki sposób ich uczestnicy mieliby łączyć grę w Superlidze z rozgrywkami krajowymi.
- Musimy wprowadzać innowacje i znaleźć formuły, aby piłka nożna pozostała atrakcyjna. Potrzebujemy nowego impulsu, by zareagować na obecną sytuację. Obserwujemy nasycenie futbolem w ostatnich tygodniach. Zawodnicy mają problemy zdrowotne. Zmiany w piłce nie mogą czekać - powiedział niedawno Florentino Perez.
Chociaż nie zostało to wyraźnie wspomniane, szef Realu prawdopodobnie odwoływał się do projektu Superligi. Wysiłki zmierzające do wprowadzenia europejskiej Superligi wzrosły także wśród takich klubów, jak Manchester United i Liverpool, które już rozpoczęły dyskusje na ten temat. Nie wszyscy są jednak zwolennikami rewolucji.
- Superliga to doskonały projekt. Doskonały, aby zbankrutować. Ba, Superliga jest właściwie nie do zrobienia. Jeśli ktoś dodatkowo mówi, że jest to opłacalny format, to nie zna dobrze branży piłkarskiej - powiedział na łamach portalu Goal.com Javier Tebas, szef LaLigi.
I dodał: - Superliga to wielkie ryzyko. Anglicy są piłkarską potęgą i wcale nie chcą Superligi. Skoro Premier League i Liga Mistrzów działają dobrze, to po co to zmieniać?