Manchester United, Paris Saint-Germain i RB Lipsk. Na kolejkę przed końcem aż trzy zespoły miały szanse na awans z grupy. Niemal równe, bo wszystkie miały po dziewięć punktów. - Gdy gramy u siebie na najwyższym poziomie, problemy ma z nami każdy - mówił przed meczem Ole Gunnar Solskjaer.
Problem w tym, że we wtorek United nie grało u siebie, tylko na wyjeździe. I już w 2. minucie z pierwszego miejsca w grupie spadło na trzecie, bo gola dla RB Lipsk strzelił Angelino. A potem wcale nie było lepiej, bo od 13. minuty zespół Solskjaera przegrywał już 0:2. Po bramce Amadou Haidary, przy której asystował strzelec pierwszego gola, czyli Angelino.
RB Lipsk z dwubramkowym prowadzeniem zszedł na przerwę. Ale jeszcze ciekawiej było w równolegle rozgrywanym meczu grupy H, który w 14. minucie został przerwany po tym, jak Pierre Webo, asystent trenera Basaksehir, oskarżył rumuńskiego asystenta sędziego o rasizm. Piłkarze obu drużyn solidarnie zeszli z boiska i już się na nim nie pojawili (więcej tutaj).
Kiedy w Paryżu wciąż nie wiadomo, czy mecz zostanie wznowiony, RB Lipsk już zdobyło trzecią bramkę. W 70. minucie David de Geę pokonał Justin Kluivert, który wykorzystał błąd obrońców United i sprytną podcinką podwyższył wynik meczu, w którym wydawało się, że wszytko jest już jasne. Ale no właśnie, wydawało, bo goście zabrali się za odrabianie strat. Zaczęli w 80. minucie, kiedy rzut karny wykorzystał Bruno Fernandes, a w 82. złapali kontakt po golu Paula Pogby, który wszedł na boisko w drugiej połowie (w 61. za Nemanję Maticia).
Manchester United nie zdołał jednak doprowadzić do remisu. I na wiosnę zagra w Lidze Europy. Nawet jeśli PSG przegrałoby z Basaksehirem (mecz zostanie wznowiony w środę o 18.55), bo choć ma obecnie tyle samo punktów (dziewięć) i lepszy bilans bramkowy (plus pięć, PSG plus trzy), to w pierwszej kolejności liczą się wyniki bezpośrednich spotkań. A w nich lepsi byli Francuzi, którzy w pierwszym meczu co prawda przegrali 1:2, ale w rewanżu pokonali Anglików 3:1.
Równie ciekawie we wtorek zapowiadało się stracie Barcelony z Juventusem, a precyzyjniej: Leo Messiego i Cristiano Ronaldo, którzy spotkali się na boisku po ponad dwóch latach przerwy. Górą był Ronaldo i Juventus, który pokonał Barcelonę 3:0, z czego dwie bramki zdobył Ronaldo, obie z rzutów karnych.
Wojciech Szczęsny całe spotkanie przesiedział na ławce. Ale był inny polski akcent. W Kijowie, gdzie cały mecz we wtorek rozegrał Tomasz Kędziora. I zaliczył asystę przy trafieniu Denysa Popowa. Dynamo pokonało Ferencvaros 1:0 i zajęło trzecie miejsce w grupie G, czyli na wiosnę zagra w fazie pucharowej Ligi Europy.
Grupa E
Grupa F
Grupa G
Grupa H
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a