15 - tyle meczów z rzędu w Lidze Mistrzów wygrał Bayern Monachium. Ale we wtorek ten licznik się zatrzymał, bo piłkarze Hansiego Flicka w rezerwowym składzie - m.in. bez Roberta Lewandowskiego - zremisowali na wyjeździe 1:1 z Atletico Madryt.
Remis Bayernu z Atletico szeroko komentują niemieckie media. Niemal wszystkie dzienniki i portal internetowe zgodnie podkreślają, że brak największych gwiazd zadecydował o przerwaniu niezwykłej serii. "Nie było Lewandowskiego, Goretzki i Neuera" - wylicza "Bild". Był za to Thomas Mueller, który wszedł z ławki rezerwowych. To właśnie jego gol dał Bayernowi remis. "Zapobiegł pierwszej porażce w tym sezonie Ligi Mistrzów" - podkreśla "Kicker".
Poza kilkoma zmiennikami już znanymi, jak Javi Martinez, Douglas Costa czy Eric Maxim Choupo-Moting, w podstawowym składzie Bayernu we wtorek znaleźli się m.in. 17-latkowie: Bright Arrey-Mbi i Jamal Musiala. "Z dwoma 17-latkami Bayern miał spore kłopoty. Dopiero po zmianie Muellera i Serge'a Gnabry'ego akcje nabrały rozpędu" - zauważył "Der Spiegel".
"Bayern uratował remis, ale zakończył passę 15 meczów wygranych meczów w Europie" - wspomnieli natomiast dziennikarze sport1.de. Co ciekawe, 15 meczów wygranych z rzędu w pucharach to rekord, który Bayern dzieli właśnie z Atletico. Klub z Madrytu takie osiągnięcie zaliczył jednak nie w Lidze Mistrzów, a w Lidze Europy.
Na kolejkę przed końcem fazy grupowej Bayern Monachium zajmuje 1. miejsce w grupie A, mając 13 punktów na koncie. Drugie Atletico ma 6 pkt., a trzeci RB Salzburg 4 pkt. Ostatni jest Lokomotiw Moskwa Macieja Rybusa i Grzegorza Krychowiaka, który do tej pory zgromadził jedynie trzy punkty za trzy remisy, nie wygrywając ani jednego spotkania.