- Lewandowski, Neuer, Goretzka oraz Tolisso zostają w Monachium. Chcemy ich oszczędzić. Pozostali, z wyjątkiem Kimmicha i Daviesa, udadzą się do Madrytu - mówił przed meczem Hansi Flick. Szkoleniowiec Bayernu nie zabrał kluczowych graczy. Ale jego decyzja wcale nie dziwiła, bo Bawarczycy jeszcze przed wtorkowym spotkaniem z Atletico, czyli meczem 5. kolejki LM, zapewnili sobie awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. - To wszystko dlatego, że do końca roku nasz terminarz jest bardzo napięty - dodawał Flick.
Atletico przed wtorkowym meczem, w przeciwieństwie do Bayernu, nie było jeszcze pewne awansu. Do 85. minuty wydawało się, że wykorzysta nieobecność kluczowych graczy w zespole Flicka. Tym bardziej że od 26. drużyna Diego Simeone prowadziła 1:0 po golu Joao Felixa, a Bayern specjalnie nie zagrażał bramce Jana Oblaka. Aż przyszła wspomniana 85. minuta, kiedy Thomas Mueller wpadł w pole karne, gdzie najpierw został sfaulowany przez Felipe, a po chwili sam wykorzystał jedenastkę.
Remis sprawia, że Atletico nie jest jeszcze pewne awansu do fazy pucharowej (w ostatniej kolejce będzie o niego walczyć z Red Bullem Salzburg - wystarczy, że zremisuje). Dla Bayernu był to z kolei 25. mecz z rzędu w LM bez porażki. Ale i pierwszy bez zwycięstwa od 15 spotkań, co do tej pory było rekordem rozgrywek. Wyrównany został za to inny rekord, bo 1:1 z Atletico oznacza, że Bayern zrównał się z Manchesterem United, który w latach 2007-2010 zanotował serię 16 wyjazdowych meczów bez porażki.
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a