Włosi mieli wielki problem z Wojciechem Szczęsnym. "Legenda głosi, że wybrał się do bazyliki"

Wojciech Szczęsny nie miał zbyt wielu okazji do wykazania się podczas środowego meczu Ligi Mistrzów z Ferencvarosem (4:1). Jeden z portali postanowił w ogóle nie przyznawać mu oceny, a inny napisał: Legenda głosi, że wybrał się do bazyliki Świętego Stefana i Muzeum Sztuk Pięknych.

Juventus w środę rozgromił Ferencvaros. Strzelanie dla Starej Damy rozpoczął Alvaro Morata, który strzelił dwa gole. W tym sezonie ma już sześć trafień! Na 3:0 i 4:0 bramki zdobywał Paulo Dybala. W 89. minucie Wojciech Szczęsny skapitulował. Polaka w ostatnich minutach meczu pokonał Franck Boli.

Zobacz wideo Krychowiak zamknięty w podmoskiewskim lesie. "W tym miesiącu byłem 2-3 razy w domu"

Włoskie media oceniały piłkarzy Juventusu za spotkanie z węgierskim zespołem. Największy problem wystąpił właśnie z oceną Wojciecha Szczęsnego, który w pewnym momencie mógłby nawet zejść z boiska, co zauważyli dziennikarze portalu tuttomercatoweb.com. - Legenda głosi, że w drugiej połowie wybrał się do bazyliki Świętego Stefana i Muzeum Sztuk Pięknych - napisano, uzasadniając przyznanie polskiemu bramkarzowi "6" (w skali 1-10).

Portal juventusnews24.com przyznał Szczęsnemu także "6". - Spokojny wieczór w wykonaniu Polaka. Szkoda, że stracił bramkę w ostatnich minutach - napisano na temat występu polskiego bramkarza. Z kolei serwisy ilmessaggero.it i juvenews.eu oceniły go na "6,5", zwracając uwagę, że Szczęsny nie miał właściwie żadnej okazji, by się wykazać.

Krok dalej poszli dziennikarze calciomercato.com, którzy uznali, że nie ma podstaw, by Szczęsnego ocenić, bo nie miał nic do roboty. - Ferencvaros zagrał otwarty mecz, ale strzał na bramkę oddał dopiero w końcówce, gdy zdobył gola - napisano w uzasadnieniu braku oceny Polaka.

W tabeli grupy G prowadzi Barcelona z kompletem punktów. Juventus zajmuje 2. miejsce, z 6 "oczkami" na koncie. Dynamo i Ferencvaros zdobyły dotychczas po jednym punkcie.

Więcej o: