W trakcie środowego meczu Ligi Mistrzów kamery wielokrotnie pokazywały Leo Messiego, który był kompletnie niezainteresowany grą. Argentyńczyk spacerował po murawie, gdy piłkarze Dynama Kijów rozgrywali piłkę kilka metrów od niego. Nawet nie próbował udawać, że ma zamiar podbiec, powalczyć o piłkę, co możecie zobaczyć na tym nagraniu:
Messi nigdy nie należał w Barcelonie do zawodników, którzy podczas meczu przebiegali najwięcej kilometrów i często zdarzało mu się spacerem wracać w okolice środka boiska. Rzadko jednak można zauważyć obrazki, gdy Argentyńczyk tak bardzo nie angażuje się w walkę o piłkę, jakby nie miał już ochoty na grę w zespole Ronalda Koemana.
Messi w przeszłości był już krytykowany za swój styl gry, m.in. przez Hugo Gattiego, byłego bramkarza reprezentacji Argentyny. - Messi nie jest już fenomenem. Musi być lepszy, przyzwyczaił się do gry w rytmie, jakby był zmęczony, i chodzenia po murawie - mówił Argentyńczyk w "El Chiringuito" już wiosną.
Statystyki potwierdzają, że Messi jest jednym z najmniej biegających piłkarzy, który jednak nadal jest w stanie jest tworzyć sytuacje bramkowe. W poprzednim sezonie Ligi Mistrzów brał udział średnio przy jednym golu swojego zespołu w każdym spotkaniu, przebiegając średnio 9,5 kilometra na mecz. Więc nawet jeśli zdarza mu się niewiele biegać, nadal czuje, kiedy musi pojawić się w grze, by stworzyć zagrożenie pod bramką rywala.
Z czego to wynika? Po pierwsze, pojawia się coraz więcej informacji, że Leo Messi już w styczniu może odejść z Barcelony i przejść do Manchesteru City, gdzie trenerem jest Pep Guardiola. Szanse na porozumienia Argentyńczyka w sprawie pozostanie na Camp Nou są już niewielkie, biorąc pod uwagę atmosferę skandalu, w której Messi zdecydował się na pozostanie na sezon 2020/2021.
Po drugie, Barcelona jest w poważnym kryzysie, który może odbić się na grze hiszpańskiego zespołu w kolejnych latach. Sytuacja ekonomiczna klubu jest tak poważna, że klub musi zredukować pensje o 190 mln euro. "Duma Katalonii" może stanąć na finansowej krawędzi upadku, jeżeli gracze nie dogadają się z klubem. W przypadku braku porozumienia w styczniu Barca wejdzie w postępowanie upadłościowe.
FC Barcelona znakomicie rozpoczęła środowe spotkanie, obejmując prowadzenie już w 5. minucie po golu Lionela Messiego z rzutu karnego. Podopieczni Ronalda Koemana mieli kolejne okazje na podwyższenie wyniku, ale je zmarnowali, a z czasem do głosu zaczęło dochodzić Dynamo Kijów. W 65. minucie wynik na 2:0 podwyższył Gerard Pique, a na 15 minut przed końcem spotkania kontaktowego gola strzelił Cygankow.