• Link został skopiowany

Bayern brutalny, a Lewandowski dyskretny. "Ewidentnie nie był zadowolony"

- Minęły dwa miesiące od turnieju finałowego Ligi Mistrzów i w nowej edycji nic się nie zmieniło: Bayern jest wciąż brutalny dla rywali - mówi Paweł Wojtala po wygranej Bayernu nad Atletico 4:0. A jednak coś się zmieniło: Robert Lewandowski nie strzelił gola. - Miał dyskretny występ - ocenia były piłkarz niemieckich klubów i uczestnik Champions League w barwach Widzewa. - Ale widzieliśmy jego minę, gdy schodził z boiska. Ten mecz go jeszcze bardziej zmobilizuje.
Fot. Matthias Schrader / AP

Obrońcy Atletico zrobili wszystko, żeby zatrzymać króla strzelców Ligi Mistrzów z poprzedniego sezonu. Udało im się - Robert Lewandowski nie zdobył bramki i nawet nie miał dogodnej okazji. Ale błysnęli koledzy polskiego snajpera, zwłaszcza Kingsley Coman, dlatego Bayern znów pokazał wielką siłę.

- Minęły dwa miesiące od finałowego turnieju kończącego poprzednią edycję Ligi Mistrzów i widzimy, że nic się nie zmieniło: Bayern w taki sam sposób traktuje przeciwników, jest w takiej samej formie. On się w każdym meczu rozpędza i w końcu jest dla rywala bardzo brutalny - analizuje Paweł Wojtala.

Zobacz wideo "Lewandowski z piłkarza machającego łapami stał się Herculesem"

- Ciężar gry w Bayernie rozkłada się na wielu zawodników. Tym razem najlepszy byl Coman, ale generalnie ta drużyna gra świetnie cała, jako zespół - dodaje były obrońca reprezentacji Polski.

"Mecz bez gola sprawia, że Robert Lewandowski nie jest z siebie w pełni zadowolony"

- Robert miał na początku strzał z woleja, później jeszcze jeden głową, ale to nie były świetne okazje. Widzieliśmy dyskretny występ Roberta. I widzieliśmy jego minę w momencie, w którym schodził z boiska [w 83. minucie został zmieniony przez Erica Maxima Choupo-Motinga]. Ewidentnie nie był zadowolony - zauważa Wojtala.

To najpewniej zła wiadomość dla najbliższego rywala Bayernu. W sobotę ekipa z Monachium zmierzy się z Eintrachtem Frankfurt w piątej kolejce Bundesligi. Po czterech Lewandowski ma już - uwaga! - siedem bramek i pięć asyst.

- Bayern będzie zawsze grał do przodu, a Robert będzie miał swoje sytuacje i spokojnie będzie je wykorzystywał. To, że przeciw Atletico nie strzelił bramki i miał trochę słabszy występ nie jest żadnym problemem. I tak miał udział przy drugiej bramce. A że on oczekuje od siebie więcej, to na pewno jeszcze bardziej się zmobilizuje w najbliższych meczach - mówi Wojtala. - Robert chce strzelać w każdym meczu, chce być pierwszym snajperem na świecie. Każdy mecz bez gola sprawia, że nie jest z siebie w pełni zadowolony. On na pewno za chwilę znów będzie strzelał - podsumowuje były zawodnik m.in. Lecha, Widzewa, Hamburga i Werderu.

Więcej o: