"Real umiera na gangrenę, a Zidane jest raną". "Szachtar uciekł z karetki, a wygrał" - hiszpańska prasa żąda głowy trenera!

Szachtar Donieck, zespół który uciekł z karetki, pokonał Real. Wypadałoby w Madrycie bić na alarm - pisze "El Mundo" o sensacyjnym 3:2 dla Szachtara na początek Ligi Mistrzów. - To moja wina, muszę szukać rozwiązań - przyznaje trener Realu Zinedine Zidane.

To największa jak dotąd sensacja pierwszej kolejki LM. Szachtar zakpił sobie z wszelkich przewidywań. Miał być ofiarą bezwzględnego przepisu, nakazującego grać, póki jest w kadrze 13 zdrowych piłkarzy. Stracił przez koronawirusa połowę meczowej kadry, ośmiu piłkarzy którzy byliby brani pod uwagę przy wystawianiu składu, w bramce musiał postawić dziewiętnastolatka Anatolija Trubina, "drżącego kolosa", jak go opisało "El Mundo". Trener Luis Castro przyznawał, że gdyby to od niego zależało, chciałby ten mecz odwołać. A potem wypuścił na boisko drużynę, która widząc, że rywal jest bierny - "Real bez futbolu, bez serca w pierwszej połowie", "obrona blada jak klubowe koszulki", napisał "El Pais" - postanowiła poszukać wielkiego zwycięstwa, a nie wymówek. "Od siedemdziesięciu lat Real nie przegrywał tak wysoko do przerwy" - pisze "Marca" o 0:3 po pierwszej połowie.

Zobacz wideo Marek Papszun tłumaczy tajemnice sukcesu Rakowa. "Polska jest zacofana w szkoleniu" [SEKCJA PIŁKARSKA #68]

Zidane: to moja wina. Ja poszukam rozwiązań

- Do przerwy nie graliśmy na poziomie wymaganym w tych rozgrywkach. Ale nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego - mówił Luka Modrić, który w drugiej połowie przy stanie 0:3 zdobył pierwszego gola dla Realu i od "Marki" dostał, razem z bramkarzem Thibaut Courtois, najwyższe noty. Czyli w tym wypadku ledwie dwie gwiazdki. Pogoń rozpoczęta po przerwie strzałem Modricia straciła tempo po bramce Viniciusa na 2:3. Był jeszcze gol Federico Valverde w ostatnich minutach, ale został anulowany, Vinicius był na spalonym. - Nie zobaczyłem zespołu, jakiego oczekiwałem. A to zawsze znaczy, że winny jest trener. Muszę szukać rozwiązań i tak zrobię, bo takie rzeczy nie mogą się zdarzać - mówił Zinedine Zidane.  

"Pomoc Realu to był jakiś dowcip o żółwiach"

"Real zdradził swoją historię. Znów zagrał fatalną pierwszą połowę" - pisze "Marca". "Nie wypada szarżować z porównaniami  do spraw naprawdę poważnych, ale ktoś musi ogłosić stan wyjątkowy w Realu po tych dwóch wyczynach" - pisze "El Mundo" o dwóch porażkach u siebie w pięć dni: najpierw z Cadiz, beniaminkiem La Liga, teraz z Szachtarem, nazwanym przez ten dziennik zespołem, który wymknął się z karetki.  W obu tych meczach Real był senny, rozlazły, nieuważny. "Ustały funkcje życiowe" pisze komentator o drużynie Zinedine'a Zidane'a w pierwszej połowie, przegranej 0:3. "Zidane nie umie nauczyć pressingu, nie umie zestawić poprawnie defensywy, a środek pola to jakiś dowcip o żółwiach" - wytyka w swoim komentarzu Julian Ruiz, zarzucając trenerowi Realu że zlekceważył Szachtar, oszczędzając na sobotni mecz z Barceloną Sergio Ramosa (siedział na trybunach, mecz z Cadiz skończył z urazem), Toniego Kroosa i Karima Benzemę. Kolejny raz obrona Realu pozbawiona Ramosa nie udźwignęła zadania. To siódma porażka Realu w ośmiu ostatnich meczach Ligi Mistrzów bez swojego kapitana. Raphael Varane źle znosi te wieczory, gdy to on musi być liderem obrony, druga bramka dla Szachtara to był jego samobójczy gol. Zmiany w drugiej połowie, wejście Benzemy i Viniciusa pomogły zmniejszyć straty, ale nie uratowały remisu.. "Źle się dzieje w Realu Zidane'a. Ostrzegałem już dawno, że ten trener nie jest w stanie zrobić w drużynie młodej rewolucji. Real umiera na gangrenę, a Zidane jest raną. Najgorsze co mogło się przytrafić tej drużynie, to niedawne mistrzostwo Hiszpanii, wygrane karnymi i VAR-em" - pisze komentator Julian Ruiz. W sobotę o 16 w Barcelonie Real mierzy się z Barceloną. A Ruiz już pyta: czy Florentino Perez będzie miał odwagę zmienić trenera?  

Więcej o:
Copyright © Agora SA