Saga związana z odejściem Arkadiusza Milika z Napoli ciągnęła się od wielu tygodni. W poniedziałek włoskie media poinformowały, że polski napastnik odrzucił ofertę Fiorentiny. I to mimo że kluby już osiągnęły porozumienie. Milik miał zostać wypożyczony z obowiązkiem wykupu, a Napoli zarobić na jego transferze 24 miliony euro. Ale nie zarobi, bo jak poinformowała Sport Italia, 26-latek nie chciał w poniedziałek podpisać umowy, która gwarantowała mu cztery miliony euro za sezon.
Milik świadomie podjął decyzję o pozostaniu w Napoli choć wie, że w Neapolu szans na grę już nie ma. Polak spalił w obecnym klubie wszystkie mosty, próbując wymusić zgodę na transfer do Juventusu. Gdy ten nie wyszedł, sprawa jego przyszłości zaczęła się komplikować, a trener Gennaro Gattuso otwarcie przyznał, że na miejsce 26-latka ma już innych graczy.
Sytuację Milika skomentował prezes PZPN, Zbigniew Boniek. - Kibicuję mu od zawsze, znam jego historię, wiem, ile przeszedł w życiu i uważam, że to, co dzieje się wokół niego, nie jest problemem Arka - powiedział tajemniczo Boniek w rozmowie z portalem goal.pl.
I dodał: Mam za mało wiedzy, by się wypowiadać, natomiast widzę, co się dzieje. Napoli otoczyło go świetną opieką, gdy dwa razy zrywał więzadła, więc jego twarde stanowisko negocjacyjne nie jest dobrze odbierane. Jeśli przez rok nie będzie grał, w dodatku w roku Euro, będzie to strzał w stopę.
Przeczytaj także: