W 56. minucie Igor Lewczuk trafił w piłkę przy starciu z zawodnikiem Omonii, Thiago. Sędzia odgwizdał jednak przewinienie i pokazał obrońcy Legii drugą żółtą kartkę, co w konsekwencji oznaczało czerwoną i wyrzucenie zawodnika warszawskiej drużyny z boiska. Pierwszą kartkę Lewczuk zobaczył w 34. minucie.
Kibice i dziennikarze nie dopatrzyli się w tej sytuacji przewinienia, które powinno skutkować drugim upomnieniem dla Lewczuka, a co dopiero końcem spotkania dla Polaka. - To nie był faul na drugą żółtą - napisał dziennikarz i komentator Canal+ Sport, Żelisław Żyżyński. - Sędzia na poziomie dośrodkowań Legii. Powtarzalny, beznadziejny - opisywał dziennikarz Sport.pl, Konrad Ferszter.
Doszło do dogrywki, w której przy stanie 1:0 dla Omonii sędzia miał popełnić kolejny błąd. W polu karnym drużyny z Nikozji piłkę próbował przyjąć Jose Kante, ale został kopnięty i odciągnięty od piłki przez zawodnika rywali. Padł w polu karnym, ale Nathan Verboomen zdecydował się puścić grę.
Sędzia nie dopatrzył się faulu, a on ewidentnie był - mówił prowadzący studia TVP Sport, Jacek Kurowski. - Karny. Słaby mecz Legii, ale sędzia jest jeszcze gorszy - pisał sędzia i dziennikarz, Piotr Wąsowski. - Czy sędzia może zostać MVP meczu? - pytał na swoim profilu "Zawód-sędzia" Łukasz Rogowski.
Verboomen to 32-letni sędzia z Belgii. Mecz Legii z Omonią Nikozja był dla niego zaledwie drugim spotkaniem w europejskich pucharach sędziowanym w roli pierwszego arbitra, a pierwszym w Lidze Mistrzów. 11 lipca zeszłego roku był sędzia meczu eliminacji Ligi Europy pomiędzy zespołami Alashkert i Makedonija.
Omonia Nikozja w środę przy Łazienkowskiej pokonała 2:0 Legię Warszawa i awansowała do trzeciej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Obie bramki padły w dogrywce - najpierw rzut karny w 92. minucie wykorzystał Jordi Gomez, a w 107. minucie gola zdobył Thiago. Warszawianie zagrają jeszcze w III rundzie eliminacji Ligi Europy. Do I rundy w czwartek przystąpią natomiast Lech Poznań, Piast Gliwice oraz Cracovia.
Przeczytaj także: