Bayern Monachium sięgnął w niedzielę po raz szósty w historii po tytuł w Lidze Mistrzów. W niedzielnym finale mistrzowie Niemiec pokonali PSG 1:0 po bramce Comana. Robert Lewandowski, choć bramki nie strzelił, został królem strzelców, mając 15 bramek na swoim koncie. Po ostatnim gwizdku padł na murawę ze szczęścia, po czym cieszył się wraz z kolegami z zespołu, trzymając cały czas biało-czerwoną flagę, z którą pozował do zdjęć z pucharem.
Lewandowski w tym sezonie zachwycał swoją formę strzelecką. Do tego zdobył wszystko, co miał do zdobycia z Bayernem - mistrzostwo Niemiec, Puchar Niemiec i Ligę Mistrzów. Polak byłby głównym kandydatem do zdobycia Złotej Piłki, jednak plebiscyt "France Football" został odwołany po tym, gdy Ligue 1 przedwcześnie zakończyła swoje rozgrywki.
Telewizja ESPN odniosła się do sukcesu Bayernu Monachium i Lewandowskiego, publikując wymowny wpis na Twitterze. - Lewandowski wygrał Ligę Mistrzów i strzelić więcej goli niż Messi czy Ronaldo w którymkolwiek z ostatnich pięciu sezonów. Ale w tym roku nie będzie Złotej Piłki - napisano w poście, zakończonym złamanym sercem. Pod wpisem umieszczono zdjęcie Lewandowskiego, trzymającego w rękach Złotą Piłkę.
Lewandowski sięgnął po trofeum za Ligę Mistrzów po raz pierwszy w swojej karierze. Został piątym Polakiem, który wygrywał te rozgrywki. Wcześniej zwycięzcami zostawali Zbigniew Boniek, Józef Młynarczyk, Jerzy Dudek i Tomasz Kuszczak. Polak był już raz w finale Ligi Mistrzów w barwach Borussii Dortmund. W sezonie 2012/2013 BVB przegrała wtedy właśnie z Bayernem.
- Ten puchar dedykuję mojej rodzinie - żonie, dzieciom i na pewno mojemu zmarłemu tacie, który patrzył na mnie z góry i wierzył. Zawsze wierzyłem w to, że osiągnę ten sukces i nigdy się nie poddam - mówił tuż po spotkaniu w rozmowie z dziennikarzem Polsatu Sport, Szymonem Rojkiem wyraźnie wzruszony Lewandowski.